Podopieczni Andrzeja Adamka przed tygodniem rywalizowali w Lublinie z miejscową Wikaną Startem. Biało-zieloni pokonali wówczas lublinian 86:73, a zielonogórzan do zwycięstwa poprowadził świetny Steve Burtt, który zapisał na swoim koncie 25 punktów, wykorzystując 10 z oddanych 13 rzutów z gry. W inauguracyjnym meczu nowego sezonu dobrze spisał się też autor 13 oczek Przemysław Zamojski.
MKS Dąbrowa Górnicza w pierwszym spotkaniu rozgrywek 2014/2015 podjęła z kolei ekipę Trefla Sopot. Beniaminek wygrał jedynie pierwszą kwartę, a kolejne trzy odsłony należały do zespołu Dariusa Maskoliunasa. Ostatecznie dąbrowianie polegli z Treflem 67:83. MKS-owi nie pomógł niezły występ Mylesa McKay'a, który zdobył 22 punkty i miał dziewięć zbiórek. 13 oczek dorzucił David Weaver, a 12 punktów wywalczył Marcin Piechowicz.
[ad=rectangle]
Zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania jest Stelmet Zielona Góra. Za biało-zielonymi przemawia fakt teoretycznie lepszego składu na papierze oraz atut domowej hali. MKS Dąbrowa Górnicza nie ma z kolei nic do stracenia i do Winnego Grodu przyjedzie bez dodatkowej presji. Myśląc jednak o zwycięstwie z wicemistrzem Polski, Wojciech Wieczorek musi wykrzesać dodatkowe pokłady energii z graczy rezerwowych. To właśnie słaba postawa zmienników była głównym powodem przegranej beniaminka w pierwszym meczu nowego sezonu przeciwko Treflowi.
- Nasi rezerwowi zdobyli 12 punktów, a w drugiej połowie, gdy musieliśmy dać odpocząć graczom podstawowym mieliśmy 10 strat. Nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Mamy plan, aby stawiać na miejscowych młodych graczy, lecz druga strona musi zrozumieć sytuację, w której jest. W pięciu, sześciu zawodników nie ma szans wygrywać spotkań na poziomie ekstraklasy. Jeśli nie będzie pomocy z ławki rezerwowych, to będzie o to bardzo trudno - powiedział trener MKS-u.
Niedzielne starcie w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze rozpocznie się o godzinie 19:00.