Miodrag Rajković: Musieliśmy dać z siebie maksimum

Polfarmex zawiesił bardzo wysoko poprzeczkę mistrzowi kraju i losy meczu rozstrzygnęły się, na korzyść PGE Turowa, dopiero w ostatnim rzucie. Trener Miodrag Rajković nie krył słów uznania dla rywala.

- Musieliśmy dać z siebie naprawdę maksimum, żeby pokonać Polfarmex. Na pewno nie mogę powiedzieć, że beniaminek nie zasłużył na zwycięstwo. Zasłużył, ale tak się złożyło, że my trafiliśmy najważniejszy rzut w meczu - powiedział tuż po zakończeniu spotkania między PGE Turowem Zgorzelec a Polfarmexem Kutno trener mistrzów Polski, Miodrag Rajković.
[ad=rectangle]
Oba zespoły stworzyły kapitalne widowisko, w którym ostatecznie triumfowali gospodarz 91:89. Zgorzelczanie wywalczyli zwycięstwo dopiero w ostatniej akcji, w której rzutem z dystansu popisał się Vlad-Sorin Moldoveanu.

- Zespół Jarosława Krysiewicza pokazał, że na pewno jest jedną z tych drużyn, które z pewnością powalczą o play-off - dodał Rajković.

Drużyna PGE Turowa, która kilka dni wcześniej jak równy z równym rywalizowała z Panathinaikosem Ateny w Eurolidze, zagrała w niepełnym składzie. Nadal wykluczony z treningów jest Mateusz Kostrzewski, a urazu nie wyleczył także Filip Dylewicz. Dodatkowo, w meczu z Polfarmexem zagrać nie mogli również Łukasz Wiśniewski i Michał Chyliński.

Tym samym, "polska" rotacja PGE Turowa była zwężona praktycznie do trzech nazwisk: Damiana Kuliga, Michaela Gospodarka i Jakuba Karolaka.

- Dla mnie bardzo ważne jest, że gracze tacy jak Jakub Karolak czy Michael Gospodarek udowodnili, że poświęcony im czas procentuje. Widzę, że opłacało się w nich inwestować, bo w obliczu takiej sytuacji, jaką mamy teraz, gdy brakuje nam "Wiśni" i "Chyla", okazali się bardzo istotni - zakończył Rajković.

Źródło artykułu: