Andrea Crosariol: Mogę zdobywać dużo punktów

Andrea Crosariol zadebiutował już w barwach Anwilu, ale jeszcze nie pokazał pełni możliwości. Jak zagra przeciwko Polpharmie? - Jestem w stanie zdobywać punkty, nie ma żadnego problemu - mówi Włoch.

Andrea Crosariol został graczem Anwilu Włocławek, gdyż ówczesny trener drużyny, Mariusz Niedbalski, choć pierwotnie chciał budować zespół bez klasycznego centra, to jednak w trakcie rozgrywek zmienił swoją koncepcję. Obaj panowie mieli okazję do odbycia dwóch wspólnych treningów, a następnie polski szkoleniowiec został zwolniony.
[ad=rectangle]
- Nie jest to komfortowa sytuacja, w której przychodzisz do zespołu, a po meczu dowiadujesz się, że w drużynie nie ma już tego trenera i będzie ktoś inny. Niemniej jednak jesteśmy profesjonalistami i musimy dostosowywać się do każdej roli - mówi 30-letni center.

Nowy trener, Predrag Krunić, nie zdecydował się dokonać żadnych zmian w składzie i zachował drużynę po swoim poprzedniku. Prawdopodobnie jednak już w meczu z Polpharmą dojdzie do roszad, np. w pierwszej piątce. Bardzo możliwe, że większą liczbę minut otrzyma wspomniany włoski środkowy. Czy Crosariol, którego dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego określają i szufladkują przede wszystkim jako gracza ukierunkowanego defensywie, może stać się silnym punktem ofensywy Anwilu?

[i]

- Mam długie ręce, jestem wysoki i lubię oraz umiem blokować. Stąd najczęściej mówi się o mnie jako o graczu od obrony. Ja jednak tego nie lubię. Tak mnie zakwalifikowano we Włoszech, ale trzeba wziąć pod uwagę, że basket w Italii jest zupełnie innym od tego, jak gra się w pozostałych ligach Europy -[/i] mówi Crosariol.

- We Włoszech tylko drużyna Emporio Armani Mediolan gra takim system, który pozwala pokazać się centrom w grze tyłem do kosza. Cała reszta zespołów gra przede wszystkim w oparciu o pick and rolle, dlatego jeśli grasz przeciwko drużynie, która dobrze broni tego typu akcji a jesteś centrem, to właściwie biegasz po placu, a piłkę masz rzadko - dodaje włoski środkowy, który opuścił ojczystą ligą w zeszłym roku. Najpierw próbował swoich sił w ekstraklasie hiszpańskiej, a ostatecznie wylądował na pół sezonu w Niemczech. Teraz gra w Polsce i liczy, że będzie silnym punktem zespołu.

- Jak byłem w Oldenburgu, to miałem nawet taki mecz, że w jednej połowie zdobyłem 20 punktów. W porządku, takie coś nie zdarza się często, ale ogółem meczów, w których rzucałem powyżej 10 oczek miałem zdecydowanie więcej, niż we Włoszech. Dlaczego? Bo dostawałem piłkę do gry tyłem do kosza, a nie tylko poprzez pick and rolle - dodaje Crosariol.

Włoski środkowy dołączył do Anwilu przed tygodniem i zadebiutował już w barwach klubu. W starciu z szczecińskimi Wilkami Morskimi otrzymał aż 17 minut, co było sporym zaskoczeniem, wszak do Włocławka dotarł zaledwie dobę przed meczem, i ostatecznie zakończył pojedynek z dorobkiem dwóch oczek, pięciu zbiórek i dwóch bloków. Biorąc pod uwagę, że wówczas zawodnik kompletnie nie znał zagrywek zespołu, w pojedynku z Polpharmą Starogard Gdański oczekiwania w stosunku do niego będą zdecydowanie wyższe.

- Jestem w stanie zdobywać punkty, nie ma żadnego problemu, ale najważniejsze jest, by czuć się ważnym elementem zespołu, by mieć piłkę w rękach. Mam nadzieję, że w niedzielnym meczu zaprezentuję się z lepszej strony, niż w pierwszym spotkaniu w zespole - kończy Crosariol.

Komentarze (0)