Czyżby u gości zadziałał efekt "nowej miotły"? Od kilku dni szkoleniowcem Anwilu jest Predrag Krunić, który zastąpił na tym stanowisku Mariusza Niedbalskiego. Pod wodzą poprzedniego trenera włocławianie grali wprost fatalnie, w szczególności w defensywie.
Tym razem "Rottweilery" wypadły w tym elemencie znacznie lepiej. Co prawda po pierwszej połowie na prowadzeniu znajdowali się gospodarze, którzy grali całkiem skutecznie, lecz po wznowieniu gry dominował już Anwil. Prawdę mówiąc, można powiedzieć, że po raz pierwszy ten zespół zagrał na miarę swoich możliwości. W trzeciej kwarcie wprost znokautował przeciwnika.
[ad=rectangle]
Zespół Tomasza Jankowskiego nie odpowiedział, bo... nie miał czym. Starogardzianie w ogromnym stopniu opierają się na Amerykanach, którzy zdobyli "tylko" 34 punkty. Najlepszy był Evan Ravenel, bo zanotował double-double - uzbierał 17 "oczek" oraz aż 13 zbiórek.
Włocławianie byli zdecydowanie lepsi i ma to swoje odzwierciedlenie w statystykach. Przede wszystkim nieźle wypadli na dystansie, bliżej kosza oddali mniej rzutów, lecz z większą precyzją. Poza tym Anwil zagrał bardziej zespołowo i wygrał walkę pod tablicami. Nieźle spisał się sprowadzony niedawno Włoch Andrea Crosariol, który był drugim strzelcem ekipy.
Liderem gości w tym meczu był Greg Surmacz. Z nim na parkiecie "Rottweilery" funkcjonowały najlepiej, a poza tym był niemal nie do zatrzymania - zdobył aż 23 punkty (blisko 78 procent skuteczności z gry) i zebrał aż 8 piłek.
Polpharma Starogard Gdański - Anwil Włocławek 65:88 (22:19, 21:20, 7:29, 15:20)
Polpharma: Ravenel 17, Bochno 10, Meier 9, Blackmon 8, Kukiełka 8, Sapp 6, Struski 5, Strzelecki 2, Długosz 0, Sęk 0.
Anwil: Surmacz 23, Crosariol 13, Simon 11, Eitutavicius 11, Hajrić 10, Wysocki 9, Witliński 6, Vaughn 5, Jankowski 0, Warszawski 0, Krajniewski 0, Raczyński 0.