Jeziorowcy nadal tkwią w marazmie

Jezioro Tarnobrzeg przegrało szóste z rzędu ligowe spotkanie. Tym razem ekipę z Podkarpacia rozbił AZS Koszalin. Nie widać też światełka w tunelu dla ekipy z Tarnobrzega.

W tym artykule dowiesz się o:

Przede wszystkim Jeziorowcy grają bardzo słabo w defensywie. Gracze z Tarnobrzega tracą średnio blisko 102 oczka na mecz. - Cały czas o tym mówimy i nic się nie zmienia. Jeśli zawodnicy nie przestawią się mentalnie do gry w defensywie, to będziemy grać tak jak gramy. Koszykarze o tym wiedzą, ale nie przeradza się to w czyny. W ataku nie jest najgorzej, ale kuleje obrona. Jak nie wyjdą na parkiet i nie będę się chcieli zmęczyć w defensywie, to tak to będzie wszystko wyglądało. Są momenty, że nieźle to wygląda - powiedział opiekun Jeziora Zbigniew Pyszniak.
[ad=rectangle]
Zawodnicy Jeziora zdają sobie sprawę z problemu, ale w sobotę słabszy początek zdecydował o ich przegranej. - Mamy problem z defensywą. Kuleje gra jeden na jeden. Na treningach robimy wszystko dobrze, a w meczach jest źle. Nie może tak być, że w dziesięć minut tracimy 30 punktów. Przegraliśmy pierwszą kwartę 37:16 i to było już po meczu. Niektórzy zawodnicy próbują grać zbyt egoistycznie i chcą chyba zostać bohaterami - dodał środkowy drużyny z Podkarpacia Danylo Kozlov.

W potyczce z Akademikami z Koszalina Jeziorowcy mieli też i niezłe momenty, kiedy potrafili odrobić sporą stratę, ale potem chwila dekoncentracji spowodowała, że rywale znów odskoczyli. - W pewnym momencie zeszliśmy do 13 oczek starty i nie wiem co się stało. Chwila dekoncentracji i rywale odjechali. Popełniamy proste błędy, AZS zdobywa łatwe punkty i znów nam odskakuje. Na pewno fajne jest to, że są młodzi Polacy, którzy nieźle sobie radzą. Trochę więcej oczekuję od niektórych obcokrajowców. Przede wszystkim mówię o Williamsie. Nie można jakoś dotrzeć do niego - kontynuuje szkoleniowiec Jeziora.

Nie da się też ukryć, że od początku sezonu zawodzi kapitan Jeziorowców Kevin Wysocki. 27-letni zawodnik notuje przede wszystkim bardzo dużą ilość strat, bo ponad trzy na mecz. - Kevin ma serce do gry, z boku widać że chce, ale w ataku robi straszne błędy. Jest chyba w czołówce ligi jeśli chodzi o straty. Czasem u niego jest tak, że chce sam zostać bohaterem i wygrać mecz. Chce zrobić wszystko sam i psuje niektóre rzeczy. Wie o tym, że popełnia błędy, ale to się później znów powtarza - zakończył Zbigniew Pyszniak.

Komentarze (7)
avatar
templeton
10.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co to za trener,który nie potrafi wyegzekfować od zawodników pewnych zachowań i gry!Ponadto to on ich wszystkich zatrudniał więc pretensje to najpierw do siebie!Okazuje się,że na treningach nic Czytaj całość
King James 6
9.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tylko kibiców Jeziora,że muszą to oglądać.Macie szanse jedynie z Polpharmą i tylko z nią,ewentualnie Dąbrową.Mimo wszystko powodzenia.Nigdy nie traćcie wiary w swój klub. 
M_arian
9.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety jeżeli nic się nie zmieni to zanosi się na "rekord" ligi w liczbie przegranych meczy (oby nie wszystkich) i liczbie straconych punktów. Rekordy te na pewno będzie ciężko "poprawić".
W
Czytaj całość
avatar
doki
9.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda mi tylko zawodników bo wydaje mi sie ze mogło by coś być z nich, skoro rzucają np.83 pkt. AZS-owi. Obrona a raczej jej brak to jakaś masakra. Inny trener z pewnością poprowadził by to l Czytaj całość
luksin
9.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jak czytam wypowiedzi pyszniaka to az mnie krew zalewa:)... dla tego klubu bylo by zdecydowanie lepiej gdyby zatrudnil jakiegos mlodego ,niedoswiadczonego trenera z drugiej badz trzeciej ligi Czytaj całość