Śląsk wyszarpał zwycięstwo nad beniaminkiem! Wrocławianie nadal niepokonani!

Polski Cukier może sobie pluć w brodę. Torunianie mieli sporą przewagę na kilka minut przed końcem, ale ostatecznie ulegli wrocławianom. Śląsk pokazał charakter i znowu wygrał.

Wrocławianie w poprzednich spotkaniach potwierdzali za każdym razem, że są nieźle zgranym zespołem. Co prawda zawodnicy Emila Rajkovicia nie nokautowali swoich przeciwników, ale najistotniejsze było to, że bezbłędnie sięgali po zwycięstwa. To sprawiło, iż Śląsk stał się sporym zaskoczeniem początku sezonu i jednocześnie w wielu meczach wyrósł na zdecydowanego faworyta.

Torunianie nie zwrócili na to większej uwagi. Polski Cukier w pierwszej połowie spisywał się naprawdę dobrze. Nie można powiedzieć, że zawodnicy Miliji Bogicevicia zachwycali, ale przeważali, a w drugiej kwarcie nawet wyraźnie odskoczyli. W piętnastej minucie gospodarze znaleźli się już w poważnych tarapatach - gra w ofensywie im się nie kleiła, a dystans dzielący obie ekipy był już znaczący.
[ad=rectangle]
Jeszcze przed przerwą Wojskowi ugasili mały pożar. Mało tego, poprawili się do tego stopnia, iż sami wyszli na prowadzenie. Koszykarze Rajkovicia nie potrafili jednak pójść za ciosem. Zamiast powiększyć swoją przewagę, to ponownie znaleźli się w trudnej sytuacji. Tym razem jeszcze gorszej, bo beniaminek w 34 minucie spotkania miał już dziesięć punktów więcej na swoim koncie.

Wrocławianie w końcówce pokazali jednak wielki charakter. Gospodarze ruszyli, po raz kolejny, w szalony pościg, który zakończył się sukcesem. Śląsk właściwie rzutem na taśmę zdołał przechylić szalę na swoją korzyść i odnieść już siódme zwycięstwo w obecnym sezonie. Torunianie mogą sobie jedynie pluć w brodę, bo roztrwonili sporo punktów i wracają do domu na tarczy.

Polski Cukier zdominował walkę pod tablicami, miał też większe wsparcie rezerwowych i skuteczność, ale przegrał, bo nie zagrał tak zespołowo jak przeciwnik. W ekipie Wojskowych czterech zawodników zanotowało dwucyfrową zdobycz. Najwięcej punktów zdobył Denis Ikowlew (trafił dwie ważne "trójki"), ale skuteczny był też Aleksander Mladenović, który spudłował tylko jeden z ośmiu rzutów z gry. Natomiast liderem przyjezdnych był LaMarshall Corbett, który uzbierał aż 21 "oczek".

WKS Śląsk Wrocław - Polski Cukier Toruń 84:80 (21:21, 21:21, 14:17, 28:21)

WKS Śląsk: Ikowlew 18, Mladenović 16, Dłoniak 13, Kinnard 13, Trice 9, Cesnauskis 8, Skibniewski 3, Burnatowski 3, Gabiński 1, Hyży 0, Tomaszek 0.

Polski Cukier: Corbett 21, Denison 14, Jankowski 12, Diggs 8, Sulima 7, Comagic 7, Jarmakowicz 7, Perka 2, Nowakowski 2, Zyskowski 0.

Komentarze (22)
avatar
Marcin WTS
17.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pierniki ten mecz by z latwoscia wygraly, ale zbyt latwo stracily 10 pkt przewagi przy 57-67. WKS ma troche farta, ale wiadomo ze szczescie sprzyja lepszym ;) 
avatar
TOKI1234
17.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Genialnie nie wiem jak Śląsk to robi a jednak to robi :)
Genialne :) 
avatar
gizbern in thorn
17.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
karwasz szkoda - ale meczyk trzymał w napięciu. 
avatar
Marcin WTS
17.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń mial dobra skutecznosc jak robili wejscia pod kosz 
avatar
Ziomuś 30
17.11.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wygrało doświadczenie i przewaga własnego parkietu. Szkoda ale super mecz.