Miodrag Rajković: Anwil dał z siebie maksimum

- Anwil dał z siebie maksimum, ale to maksimum nie wystarczyło, bo my dziś mieliśmy w składzie świetnego Michała Chylińskiego - powiedział po wygranej nad włocławianami trener Miodrag Rajković.

Przed meczem z Anwilem Włocławek trener PGE Turowa Zgorzelec Miodrag Rajković powiedział, że kluczem do zwycięstwa będzie zatrzymanie trzech zawodników Rottweilerów. Serb miał na myśli Konrada Wysockiego, Arvydasa Eitutaviciusa oraz Andreę Crosariola i po zakończeniu spotkania mógł się uśmiechnąć. Tercet ten zdobył łącznie tylko 27 oczek (7/17 z gry), Włoch oraz Litwin zanotowali osiem strat, a PGE Turów wygrał mecz 97:89. Choć niełatwe było to starcie dla mistrza Polski...
[ad=rectangle]
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Anwil grał skutecznie, starał się wywierać mocną presję na nas i po raz pierwszy widziałem, że mój zespół był zmęczony. Musimy poradzić sobie z tym problemem i znaleźć czas na odpoczynek. Nie będzie to łatwe, bo przecież gramy i w lidze, i w Eurolidze, a od meczu z Lublinem zacznie nam się bardzo trudny okres, który potrwa aż do świąt. Musimy być bardzo skupieni, trzymać się razem i grać konsekwentnie - mówił serbski szkoleniowiec.

W Tauron Basket Lidze zgorzelczanie radzą sobie bardzo dobrze - zwycięstwo nad Anwilem było siódmym z rzędu drużyny, która nie przegrała jeszcze od początku rozgrywek. Anwil był blisko sprawienia niespodzianki (w pewnym momencie meczu prowadził nawet 56:53 i 63:60), ale w kluczowej fazie spotkania musiał uznać dominację ogromnego potencjału mistrza.

- Anwil stosował mocną presję i grał intensywną strefę przeciwko nam. Ciężko się gra gdy przeciwnik stosuje taką obronę przez niemalże 40 minut. Staraliśmy się złapać rytm, wychodziło nam to różnie, ale w końcówce meczu nie daliśmy przeciwnikowi szans. Myślę, że Anwil dał z siebie maksimum, ale to maksimum nie wystarczyło, bo my dziś mieliśmy w składzie świetnego Michała Chylińskiego - dodał Rajković.

Borykający się z problemami zdrowotnymi Chyliński zdobył aż 25 punktów, trafiając sześć trójek. Wielką energię wniósł natomiast Chris Wright, który w 20 minut miał 10 punktów i pięć zbiórek.

- Chris daje dużo energii z ławki rezerwowych, gra spektakularnie i efektownie, ale trzeba pamiętać, że musi grać także efektywnie. Musimy ciężko pracować nad tym, żeby grał coraz lepiej. Bardzo ważne jest, by przy tym efektownym graniu nie cierpiał nasz rytm. Dzisiaj popełniliśmy pięć strat przez taką grę. Wiem, że fanom też coś się należy, ale jednak trzeba umieć zachować balans i równowagę - podsumował szkoleniowiec PGE Turowa.

Źródło artykułu: