Jarosław Zyskowski: Można przegrać wiele spotkań, ale nie derby

Derby pomiędzy PGE Turowem i Śląskiem wzbudzają wiele emocji. A jak mają się obecne mecze derbowe do tych z przeszłości zapytaliśmy Jarosława Zyskowskiego.

O tym, że derby to mecz inny od pozostałych nie trzeba nikogo przekonywać. A gdy jeszcze mecze derbowe rozgrywa się na Dolnym Śląsku, to już w ogóle ciężar gatunkowy rośnie. Jak wyglądają derby dziś i dawniej oczami Jarosława Zyskowskiego?
- Dolnośląskie derby PGE Turów Zgorzelec - Śląsk Wrocław to na pewno większe emocje od klasycznej kolejki ligowej -

przyznaje były zawodnik WKS-u.
[ad=rectangle]
- Jak wyglądały derby za naszych czasów? To była zupełnie inna bajka. Przede wszystkim to były derby miasta Wrocław pomiędzy Gwardią i Śląskiem!

Ostatnie takie derby na poziomie ekstraklasowym rozegrano w sezonie 1992/93, a Zyskowski był wówczas zawodnikiem Śląska. Barwy Gwardii reprezentowali chociażby Dominik Tomczyk czy Adam Wójcik- Zawodnicy byli w większości wychowankami tych klubów i rywalizacja z zespołem zza miedzy towarzyszyła im przez lata od juniora, a z czasem stawała się sportową obsesją. Można było przegrać wiele spotkań, ale nie derby! - wyjaśnia były skrzydłowy wrocławskich klubów. 

Kto będzie faworytem derbów Dolnego Śląska pomiędzy PGE Turowem, a Śląskiem? - Dla mnie faworytem meczu będzie na pewno PGE Turów - kończy bez niespodzianki Jarosław Zyskowski.

Źródło artykułu: