Po dziesięciu spotkaniach koszykarze Polpharmy Starogard Gdański na swoim koncie mają trzy zwycięstwa. W ostatnim czasie Kociewskie Diabły znajdują się jednak w kryzysie - przegrały trzy spotkania z rzędu. W klubie zrobiło się lekko nerwowo, postanowiono rozstać się z Rodneyem Blackmonem i w jego miejsce zakontraktowano Anthonyego Milesa. Mimo słabszych wyników zespołu, trener David Dedek przestrzega przed lekceważeniem tego rywala.
[ad=rectangle]
- Spójrzmy na uwagę na fakt, że przed meczem z Jeziorem Tarnobrzeg sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Nie do końca sugeruję się tym, jak wygląda pozycja Polpharmy w tabeli. Kociewskie Diabły prezentują dość nieprzyjemną koszykówkę dla rywali, grają twardo i mocno. Ostatnio może grają nieco gorzej, ale nie zapomnijmy o tym, że potrafili pokonać Wikanę Start Lublin na wyjeździe. Myślę, że ich pozycja w tabeli nie odzwierciedla ich potencjału - podkreśla słoweński opiekun Asseco Gdynia.
W tygodniu kontuzji nabawił się Maciej Strzelecki, podkoszowy Polpharmy Starogard Gdański. - Zazwyczaj jest tak, że kontuzja zawodnika powoduje, że inni gracze są bardziej zmotywowani do gry i do walki. Myślę, że nie jest to jakieś wielkie osłabienie Polpharmy na ten moment. Oni na pewno będą starać się utrzymać swoją grę - zaznacza David Dedek.
W ostatniej kolejce gdynianie mierzyli się z Rosą Radom. Żółto-niebiescy bardzo długo prowadzili wyrównany bój z czwartą ekipą poprzedniego sezonu, ale ostatecznie podopieczni Wojciecha Kamińskiego wygrali 80:72.
- Cieszę się, że w tym sezonie nawiązujemy walkę z rywalami na wyjeździe. To jest bardzo budujące. W tamtym sezonie wyglądało to trochę inaczej. Zawodnicy nazbierali trochę doświadczenia i to procentuje. Cieszy mnie ten progres - komentuje Słoweniec.