Przełomowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta. Co prawda zawodnicy Sasy Filipovskiego już w poprzednich odsłonach znajdowali się na prowadzeniu, ale po wznowieniu gry Stelmet zdołał zdecydowanie odjechać rywalowi. Na tyle, że właściwie zapewnił sobie kolejne zwycięstwo.
Drużyna z Winnego Grodu grali w miarę skutecznie. Z dystansu trafiał chociażby Przemysław Zamojski. Tymczasem kutnianie bezradnie rozkładali ręce - ich próby zza łuku były kompletnie nieudane. Jedynie w strefie podkoszowej Polfarmex był cokolwiek zdziałać, lecz to nie wystarczyło, aby dotrzymać kroku wicemistrzowi Polski.
[ad=rectangle]
Ani wcześniej, ani też później beniaminek nie prezentował się wiele lepiej. Podopieczni Jarosława Krysiewicza mieli bowiem spore problemy z grą w ofensywie. Wielu zawodników regularnie pudłowało. W miarę efektywnie grali Kwamain Mitchell i Kevin Johnson. Ten drugi zanotował nawet double-double (10 punktów i 14 zbiórek) i pomógł gościom wygrać walkę pod tablicami.
Dopiero kiedy zielonogórzanie rozluźnili szyki, kutnianie zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. Stelmet był jednak zdecydowanie poza zasięgiem. W ich szeregach najwięcej punktów uzbierał Quinton Hosley, ale dobrze zagrali też Łukasz Koszarek, Chevon Troutman czy Zamojski. Wymieniony kwartet zdobył łącznie aż 60 punktów. To mówi wszystko.
Wicemistrzowie Polski odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu, a ogółem ósme w jedenastym spotkaniu. Polfarmex doznał natomiast szóstej porażki w obecnych rozgrywkach.
Stelmet Zielona Góra - Polfarmex Kutno 69:61 (18:15, 14:13, 18:9, 19:24)
Stelmet: Hosley 21, Zamojski 16, Troutman 13, Koszarek 10, Cel 4, Hrycaniuk 2, Johnson 2, Zywert 1, Kucharek 0, Chanas 0.
Polfarmex: Mitchell 19, Johnson 12, Wołoszyn 9, Auda 7, Malczyk 6, Jarecki 5, Dłuski 3, Bartosz 0, Batka 0, Sobczak 0, Grochowski 0, Jakóbczyk 0.