Zbigniew Pyszniak: Chciał Niemiec udowodnić Polakowi...

Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg byli o krok od sprawienia kolejnej sensacji. Ostatecznie jednak ulegli oni Enerdze Czarnym 73:70.

Jeziorowcy mimo tego, że wysoko przegrywali w trzeciej kwarcie nie poddali się i do samego końca walczyli o zwycięstwo. Tam jednak zabrakło im trochę zimnej krwi, przez co doznali ósmej porażki w bieżącym sezonie. - Ciężko powiedzieć coś po takim meczu. W pewnym momencie Czarni prowadzili różnicą dwudziestu punktów i wydawało się, że jest po zawodach. Jednak w pewnym momencie złapaliśmy wiatr w żagle. My jesteśmy takim zespołem, że jeżeli rzutowo zaskoczy nam dwóch czy trzech zawodników to jesteśmy w stanie z każdym powalczyć - powiedział Zbigniew Pyszniak, opiekun Jeziora. [ad=rectangle]

Szkoleniowiec ekipy z Tarnobrzegu skrytykował także decyzje, jakie w końcówce podejmował Kevin Wysocki. Jego zdaniem to one zaważyły na końcowym rezultacie. - Bardzo szkoda tego meczu, ponieważ Kevin Wysocki nie zrealizował tego, o czym mówiłem podczas przerwy na żądanie. Na siłę chciał podać do Johnsona, a na czasie powiedzieliśmy sobie, że w najgorszym wypadku jest dogrywka. Niestety on dwa razy z rzędu podał piłkę w ręce przeciwnika. W ostatniej akcji Czarni trafili za trzy i było po meczu. Jest mi bardzo przykro - stwierdził.

- W pierwszej wersji mieliśmy szukać Johnsona, ale nie na siłę. Kilkadziesiąt lat grałem w koszykówkę i wiedziałem, że oni skupią się na obronie najlepszego. Jednak Wysocki dwa razy chciał podać piłkę do Johnsona i dwa razy piłkę stracił. W najgorszym wypadku mieliśmy grać do końca, żeby była dogrywka. Mieliśmy nie wychylać się dwie czy trzy sekundy przed końcem tylko grać maksymalnie, jak najdłużej. Po pierwszym wyrzucie na siłę, szczęście nam dopisało i mieliśmy piłkę, ale Kevin drugi raz głową mur próbował przebić. Chciał Niemiec udowodnić Polakowi, że jest lepszy... - mówił ze smutkiem w głosie trener, a jednocześnie prezes tarnobrzeżan. Dodatkowo zaznaczył, że to słupszczanie byli tego dnia lepszym zespołem, ale zwycięstwo było naprawdę blisko. - Czarni byli lepszym zespołem na przestrzeni całego meczu, ale można było jednak wyrwać im ten punkcik i wywieźć stąd dwa oczka. Niestety nie udało się - zakończył Pyszniak,

Źródło artykułu: