Szymon Szewczyk: Możemy bić się z najlepszymi

AZS Koszalin po jedenastu meczach TBL na swoim koncie ma dziewięć zwycięstw i tylko dwie porażki. W niedzielę Akademicy okazali się wyraźnie słabsi od PGE Turowa Zgorzelec.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Niedzielny mecz był zapowiadany jako hit 11. kolejki Tauron Basket Ligi, ale szybko się okazało, że świetnie dysponowani zgorzelczanie "nie dadzą sobie wyrwać" zwycięstwa z rąk. Koszalinianie nie umieli znaleźć odpowiedzi na dobrze dysponowanych mistrzów Polski, którzy konsekwentnie budowali przewagę. Gospodarze byli spięci, mieli słabą skuteczność, co wykorzystali goście ze Zgorzelca.

- Przestój w drugiej kwarcie ustawił mecz. Wówczas ze straty sześciu punktów, PGE Turów prowadził blisko dwudziestoma punktami. Warto także podkreślić, że w przypadku wygranej lub przegranej, my nie odpuszczamy, bo rzucamy się po każdą piłkę. Możemy być nieskuteczni, ale najważniejsza jest walka, czyli serce i głowa - mówi Szymon Szewczyk, zawodnik AZS Koszalin.

PGE Turów od początku grał swoją koszykówkę i sukcesywnie budował przewagę. Na początku trzeciej kwarty goście prowadzili nawet 50:31 i choć AZS stać było na zryw i odrobienie kilkunastu punktów, to końcowy wynik ani razu nie był zagrożony.

- Po drugiej kwarcie byliśmy nieco podłamani, jednak w szatni wszyscy jasno stwierdzili, że stać nas na więcej. Chcieliśmy pokazać, że potrafimy rywalizować z takimi zespołami jak PGE Turów. Wiedzieliśmy, że to nie jest przegrany mecz, podpowiadały to nam intuicja, umiejętności i doświadczenie. Staraliśmy się - dodaje Szewczyk.

- Możemy bić się z najlepszymi ekipami w naszej lidze. Przegrywaliśmy różnicą dziewiętnastu "oczek", a zakończyliśmy mecz tylko lub aż z jedenastopunktową stratą. Wiemy, że to wszystko zależy od nas, a nie od formy przeciwnika. Czasami trzeba przegrać, by znów zacząć wygrywać - zauważa reprezentant Polski.

Dante Swanson: Nie zatrzymaliśmy kontrataków PGE Turowa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×