Ostatnie spotkanie Zagłębiacy rozegrali dokładnie 20 grudnia, a więc dwa tygodnie temu. Taką przerwę MKS miał w wyniku przełożenia spotkania trzynastej kolejki z AZS-em Koszalin na 13 stycznia nowego roku. - Dzięki temu można było trochę się zregenerować - przyznał Paweł Zmarlak, jednocześnie podkreślając, że dłuższa przerwa nie zaszkodzi postawie zespołu.
[ad=rectangle]
Dąbrowianie mieli więc spokojną przerwę świąteczno-noworoczną, podczas której skupiali się na utrzymaniu dobrej dyspozycji oraz przygotowaniu się pod kątem taktycznym pod następnego rywala, czyli Asseco Gdynia.
Gdynianie aktualnie legitymują się bilansem siedmiu zwycięstw i sześciu porażek, goniąc górną część tabeli TBL, na koncie mają bowiem 20 punktów. Podopiecznym Davida Dedka lepiej wiedzie się w domowych spotkaniach niż na wyjazdach. We własnej hali zanotowali pięć wygranych, przegrywając tylko raz. Natomiast na wyjeździe triumfowali tylko dwukrotnie i to w dodatku oba zwycięstwa odnieśli w październiku, pokonując 67:58 Anwil Włocławek oraz 77:65 Trefl Sopot.
W swoim dorobku Asseco ma między innymi zwycięstwo ze Stelmetem Zielona Góra, ale jak zespół poradzi sobie w Dąbrowie Górniczej? Sport bywa nieprzewidywalny, a beniaminek TBL ostatnio zaskoczył.
W swoim poprzednim spotkaniu koszykarzom Wojciecha Wieczorka udało się odczarować własną halę, po sześciu kolejnych porażkach zasmakowali oni zwycięstwa. W fenomenalnym stylu doprowadzili do dogrywki w meczu z WKS Śląskiem Wrocław, a decydująca odsłona konfrontacji przebiegła pod ich dyktando. Tym samym dąbrowianie mogli cieszyć się z pierwszej wygranej we własnej hali w swoim debiutanckim sezonie w ekstraklasie. Ten triumf dodał Zagłębiakom pewności siebie i pozwolił na rozwinięcie skrzydeł.
Gdy zła passa domowych meczów została przełamana, gracze MKS-u z większym optymizmem spojrzeli w przyszłość. W bojach z faworytami w bieżącym sezonie niejednokrotnie pokazywali się bowiem z naprawdę dobrej strony, lecz brakowało im zawsze postawienia kropki nad "i". Udało im się to w poprzednim meczu.
Na korzyść Asseco przemawia nie tylko bilans spotkań i pozycja w tabeli, ale również większe doświadczenie na ekstraligowych parkietach. Gdynianie są w rytmie meczowym, w dniu 28 grudnia pokonali oni bowiem Wikanę Start Lublin 89:74.
Mimo że konfrontacja z lublinianami nie należała do najbardziej wymagających, to Filip Matczak podkreślił, że ważnym aspektem było utrzymanie koncentracji w trakcie całego pojedynku. - Nie mogliśmy sobie pozwolić na chwilę odprężenia, bo rywale by to skrzętnie wykorzystali - powiedział gracz Asseco.
Właśnie koncentracja będzie ważnym elementem sobotniego boju w Dąbrowie Górniczej. Jednym z mankamentów koszykarzy MKS-u jest bowiem utrzymanie koncentracji od pierwszej do ostatniej minuty, często mają oni problemy w końcówce czwartej kwarty lub na początku drugiej połowy. Aby myśleć o pokonaniu Asseco, będą musieli zagrać na równym poziomie przez całe spotkanie. Z kolei gdynianie nie będą mogli sobie pozwolić na moment rozluźnienia, tak jak uczynili to w starciu z Wikaną Start.
W Dębowym Mieście trwają ostatnie przygotowania do spotkania, w które zaangażowani są również kibice. Klub przygotował bowiem dla nich pirackie kapelusze. Mobilizacja trwa również w szeregach zagłębiowskiej drużyny. - Asseco to kolejny wymagający przeciwnik, więc nic się nie zmienia - musimy wyjść i zagrać na sto procent możliwości, innej opcji nie ma - zapowiedział Paweł Zmarlak, kapitan MKS-u.
Podopieczni Wieczorka nie umieli w pełni wykorzystać atutu własnego boiska. Uczynili to dopiero w ostatnim spotkaniu, zdejmując z hali "Centrum" klątwę. W starciu przeciwko Asseco będą mieli okazję udowodnić, że przekleństwo własnego parkietu odeszło już w niepamięć.
MKS Dąbrowa Górnicza - Asseco Gdynia / sobota, 3.01.2015, godz. 18