Sokoły sprowadzone na ziemię - relacja z meczu ACK UTH Rosa Radom - PTG Sokół Łańcut

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Świetnie nowy rok rozpoczęły rezerwy Rosy, pokonując kolejnego faworyta pierwszoligowych zmagań. W sobotni wieczór rady nie dał radomianom zespół z Łańcuta, przegrywając 73:92.

Od początku mecz przebiegał pod dyktando gospodarzy, wzmocnionych po raz kolejny Damianem Jeszke i Danielem Szymkiewiczem. Radomianie przeprowadzili więcej akcji od rywali, ale dużo mniej zakończyli ulokowaniem piłki w koszu. Po "trójce" Łukasza Bonarka i penetracji Jakuba Schenka wygrywali 7:4. Kilka chwil później Piotr Kardaś powiększył prowadzenie do czterech punktów (10:6). [ad=rectangle] Miejscowi często faulowali przyjezdnych, z kolei łańcucianie w pewnym fragmencie przestrzelili wiele rzutów. Jeszke celną próbą zza linii 6,75 m dał rezultat 15:10, jednak Szymon Rduch niemal zniwelował straty do zera (18:17). W szeregach ACK UTH Rosy było dużo bałaganu i niedokładności, co powodowało wiele strat. Rozgrywający nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy przeciwników, a rzuty oddawane były z nieprzygotowanych pozycji.

Pierwszą przewagę (24:21) PTG Sokół osiągnął po penetracji Tomasza Fortuny, więc o czas poprosił Karol Gutkowski. Filip Zegzuła dał swojej drużynie remis 34:34 udaną próbą z dystansu. Równo z syreną oznaczającą koniec drugiej kwarty trafił Jacek Balawender.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, prowadząc 48:41 po akcji "dwa plus jeden" w wykonaniu Schenka. Jeszke kolejną "trójką" zwiększył dystans do ośmiu "oczek" (51:43). Rezerwy Rosy wygrywały już 54:43, lecz głównie za sprawą Karola Szpyrki jego ekipa zbliżyła się na zaledwie 4 punkty, na co musiał zareagować Gutkowski.

Jego podopieczni zanotowali wiele przestrzelonych rzutów, co skrzętnie wykorzystywali rywale. Fortuna równo z syreną oznaczającą koniec akcji dał wynik 54:56. Wtedy jednak swoją obecność na parkiecie zaczął zaznaczać Konrad Kapturski, trafiając jak w transie. Głównie jego świetnej postawie w kluczowych momentach spotkania miejscowi mogą zawdzięczać triumf. Gdy celnie przymierzył z dystansu, było 74:63. Przerwę wziął więc Dariusz Kaszowski.

Spudłował Bonarek, jednak efektownie w górę wyszedł Zegzuła, dobijając rzut kolegi, i będąc jeszcze faulowanym. Gdy Szymkiewicz wszedł pod kosz, UTH Rosa prowadziła 78:63. Na niespełna 3 minuty przed ostatnią syreną ten sam zawodnik rzutem z dystansu niemal przesądził o losach spotkania. Później on i koledzy kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń.

ACK UTH Rosa Radom - PTG Sokół Łańcut 92:73 (19:17, 20:21, 24:20, 29:15)

UTH: Kapturski 19, Schenk 18, Bonarek 15, Szymkiewicz 13, Zegzuła 11, Jeszke 8, Cetnar 4, Kardaś 4, Czajkowski 0.

Sokół: Pisarczyk 14, Rduch 14, Klima 11, Balawender 8, Szpyrka 7, Kulikowski 7, Pławucki 6, Fortuna 5, Buszta 1, Wrona 0.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (5)
statystyk40
6.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Głupia sprawa ,wychowankowie lepsi? (nie może tak być) od sprowadzanych ,gdzie wiadomo koszty utrzymania dużo,dużo większe!!!!!!!!!!!!!!znamy temat z historii.  
koszykarz
5.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zastanawiające jest to ,dlaczego Jacek Balawender nie pograł dłużej?przecież był dobrze dysponowany rzutowo ,oraz 0 strat i pewnie w tym dniu zdobycz jego pktowa i evalowa byłaby zdecydowanie Czytaj całość
albertnow
5.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sokole tak nie można 23 straty(17 zrobiło trzech zawodnikow z pierwszej piątki ),oraz 16 rzutów za 3 i tylko 4 trafione ,może ktoś lepiej dysponowany powinien rzucać w tym dniu.Słabo też w obro Czytaj całość