Energa Czarni przyjeżdżali na Mazowsze z serią trzech zwycięstw z rzędu. W niedzielny wieczór przedłużyli tę udaną passę, niespodziewanie pokonując miejscową Rosę 87:78. Tym samym ekipa ze Słupska jest pierwszą drużyną, która wygrała w bieżącym sezonie w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
[ad=rectangle]
- Na pewno bardzo chcieliśmy wygrać w Radomiu, nie tylko dlatego, że Rosa była niepokonana we własnej hali, ale to mocny zespół, zaliczający się do grona najlepszych w całej lidze - podkreślił po ostatniej syrenie Karol Gruszecki, najlepszy zawodnik pojedynku czternastej kolejki. Zdobył 23 punkty przy skuteczności 8/16 z gry. Zebrał 7 piłek i miał 2 asysty.
Słupszczanie nie dali wcześniej rady ani Turowowi Zgorzelec, ani Stelmetowi Zielona Góra, Śląskowi Wrocław, AZS-owi Koszalin czy Treflowi Sopot, a więc rywalom będącym bezpośrednio przed nimi. - Cieszymy się z pierwszego zwycięstwa nad drużyną z czołówki - nie ukrywał obwodowy.
Podopieczni Mirosława Lisztwana odnieśli zasłużone zwycięstwo. - Bardzo dobrze zagraliśmy na zbiórce, do tego agresywnie na całym boisku. Bardzo dobrze, że wygraliśmy zbiórkę. Z kolei obrona zaczyna się zmieniać na lepsze - zaznaczył 25-latek.
Po triumfie w Radomiu Czarne Pantery zbliżyły się na zaledwie punkt do Rosy. Różnice od miejsca czwartego do dziesiątego są niewielkie. - Trefl ma podobny bilans, blisko są również Anwil i Asseco, więc na pewno do końca sezonu zasadniczego będzie trwała zacięta walka - stwierdził Gruszecki.