W starciu czternastej kolejki drużyna Energi Czarnych niespodziewanie pokonała Rosę 87:78. Gospodarze razili nieskutecznością. - Jak na tak dobry zespół, Rosa przestrzeliła zbyt dużo rzutów z otwartych pozycji - przyznał po ostatniej syrenie Callistus Eziukwu.
[ad=rectangle]
Nigeryjczyk przyzwoicie spisał się w Radomiu, zdobywając 9 punktów (3/6 z gry). Dołożył do tego 5 zbiórek, a jego ekipa wygrała czwarty mecz z rzędu. Środkowy przyznał, iż w końcowych fragmentach zrobiło się jednak gorąco. - W ostatnich pięciu minutach nastąpiło to, czego się spodziewaliśmy, a więc pogoń rywali za wynikiem i nieustępliwa walka do końca. Mieli kilka szans w kontratakach, ale zaprzepaścili je poprzez straty i słabą skuteczność. Sam byłem zdziwiony tym, że przestrzelili aż tyle rzutów. Gdy zbliżyli się na 4 punkty, muszę przyznać, że poczułem duży niepokój - nie ukrywał.
Pod wodzą Dejana Mijatovicia słupszczanie radzili sobie słabo. Pozycja w drugiej części tabeli nie była tym, co satysfakcjonowało działaczy i kibiców. Włodarze zdecydowali się więc rozwiązać kontrakt z poprzednim trenerem, a jego obowiązki powierzyć dotychczasowym asystentom, Mirosławowi Lisztwanowi i Rafałowi Frankowi. Szeregi drużyny wzmocnił Jerel Blassingame. Teraz już wiemy, że duet szkoleniowców poprowadzi Czarnych do końca sezonu.
- Wygraliśmy cztery ostatnie mecze, a więc nasza forma zdecydowanie poszła w górę. We wcześniejszych spotkaniach przegrywaliśmy niewielką różnicą kilku punktów - przypomniał Eziukwu. - Nie było więc aż tak źle, jednakże coś było nie tak, ale nie chcę tego oceniać - dodał po chwili.
Czy 29-latek uważa, iż te zmiany były potrzebne zespołowi? - Nie podejmę się analizy tego, co robiliśmy źle, ponieważ jako klub i drużyna stanowimy rodzinę, trzymamy się razem, ufamy sobie. Ważne, że teraz jest o wiele lepiej i idziemy w dobrym kierunku - stwierdził.
Energa Czarni są drugim zespołem Nigeryjczyka w Tauron Basket Lidze. Wcześniej, w sezonie 2011/2012, bronił barw AZS-u Koszalin. Jak obecnie odnajduje się w Polsce? - Czuję się w porządku. Czasami jestem jeszcze zagubiony, nie rozumiem jakichś sytuacji. Co do ligi, to jest bardzo wyrównana, każdy może wygrać z każdym - zwrócił uwagę. - Zdziwiło mnie to, że, w porównaniu z moim poprzednim pobytem tutaj, jak na razie jest mało śniegu. Było kilka mroźnych dni, ale to jeszcze nie jest to, do czego się przyzwyczaiłem - zakończył z uśmiechem.