Coraz mniej czasu pozostało do hitowego pojedynku pomiędzy Stelmetem Zielona Góra, a PGE Turowem Zgorzelec. Mimo tego, że w zespole mistrzów Polski nie brakuje problemów kadrowych, to z pewnością postawią w hali CRS-u trudne warunki. Jak ocenia szanse na zwycięstwo skrzydłowy PGE Turowa, Vlad-Sorin Moldoveanu?
- Nie rozdzielamy meczów na te bardziej istotne i mniej istotne, ważniejsze i mniej ważne. Wyznajemy wszyscy w zespole podobna filozofię i szanujemy oraz cenimy każdego przeciwnika. Niezależnie od tego czy są to zespoły radzące sobie akurat słabiej, czy potęgi z Euroligi czy też pretendenci do tytułu mistrzowskiego. Staramy się wygrywać każdy mecz, koncentrować się na tym najbliższym spotkaniu - przyznaje rumuński zawodnik.
[ad=rectangle]
Stelmet po raz ostatni przegrał w TBL 16 listopada ubiegłego roku w starciu z Treflem Sopot. Od tamtej pory podopieczni Saso Filipovskiego notują serię siedmiu spotkań bez porażki. - Stelmet ma zbilansowany skład i sporo dobrych zawodników. Każdy z nich może narobić nam szkód i zrobić różnicę na parkiecie. Dużo zależy od dyspozycji dnia, my wiemy, że musimy być skoncentrowani od początku do końca - dodaje skrzydłowy PGE Turowa.
W ostatnich meczach Moldoveanu spisywał się poniżej swoich możliwości i wobec kłopotów z kontuzjami skrzydłowych będzie musiał wziąć więcej ciężaru na swoje barki. Czym gracze Miodraga Rajkovicia będą chcieli zaskoczyć Stelmet? - Nie wiem, który z tych stylów gry będzie dominujący w pojedynku ze Stelmetem. Prawda jest taka, że graliśmy z bardzo, bardzo silnymi drużynami, jednymi z najlepszych w Europie i byliśmy w stanie grać po swojemu. A to coś znaczy. Wiemy, że nasza gra przynosi efekty, wygrywamy mecze, kibice dostają od nas też sporo efektownej koszykówki. Jesteśmy bardzo dumni z systemu, którym gramy - kończy koszykarz PGE Turowa Zgorzelec.