Razem z ekipą UMMC Jekaterynburg aspirują do czołowych miejsc w grupowej hierarchii i najprawdopodobniej nikt nie powstrzyma ich przed realizacją założenia. Niemniej warto przypomnieć, że jedyną dotąd porażkę poniosły właśnie pod Wawelem! To pozwala wiązać choć cień nadziei na triumf mistrzyń Polski.
[ad=rectangle]
Niestety pod względem posiadanego potencjału kadrowego ustępują rywalkom, które legitymują się potężnym budżetem. Dzięki temu zatrudniły absolutnie najlepsze koszykarki świata pokroju Nneka Ogwumike czy Seimone Augustus i mierzą w absolutnie najwyższe cele. Dodatkowo pałają żądzą rewanżu za wspomnianą wpadkę przy Reymonta. Teraz przynajmniej nie odczuwają skutków morderczej podróży.
Co innego Wiślaczki. Te mają za sobą blisko 30-godzinną "przejażdżkę" przez Berlin, Moskwę i Biełogrod. Wobec tego raczej nie są idealnie wypoczęte. Na parkiecie o niedogodnościach muszą zapomnieć.
W poprzedniej konfrontacji między oboma zespołami praktycznie cały małopolski kolektyw pokazał się z korzystnej strony. Trafiały zarówno obwodowe, jak i zawodniczki podkoszowe, więc o wiele łatwiej przychodziło zaskoczyć defensywę oponenta. Potem poziom spadł, czego dowiodła m in. przegrana z Galatasaray Stambuł. W nowym roku podopieczne Stefana Svitka znów weszły na zwycięską ścieżkę ogrywając Good Angels Koszyce. Słowaczki zajmują co prawda końcową lokatę, aczkolwiek tutaj liczył się głównie fakt przełamania. Zobaczymy, więc czy lepsze nastawienie pomoże drużynie.
Gospodynie ostatnią potyczkę na międzynarodowej arenie stoczyły prawie miesiąc temu. Miały trochę dłuższą przerwę, dlatego nie należy spodziewać się po nich braku sił. To przyjezdne dowodzone przez Jantel Lavender powinny wykrzesać pokłady energii, bo tylko tą drogą nadrobią pozostałe niedociągnięcia.
Początek meczu w środę o godzinie 17 czasu polskiego.
Czy Wisłę Can Pack stać na zwycięstwo z Dynamem Kursk? 
