Koszykarze Asseco Gdynia zapisali na swoje konto kolejne wielkie zwycięstwo. Tym razem pokonali dobrze spisujący się w tym sezonie Śląsk Wrocław. Kluczem do sukcesu bez dwóch zdań była defensywa. - Za nami trudny mecz walki, ale byliśmy na to przygotowani. Śląsk gra fizyczną koszykówkę, do tego dysponuje doświadczonymi zawodnikami - mówi David Dedek, opiekun gdyńskiego zespołu.
[ad=rectangle]
Gdynianie sobotni pojedynek rozpoczęli od mocnego uderzenia, od razu, bez żadnych kompleksów, przechodząc do ataku. Wrocławianie natomiast kompletnie przespali pierwszą kwartę. Nie byli w stanie znaleźć żadnej recepty na świetnie spisującego się Ovidijusa Galdikasa, a w ataku bili głową w mur. Kiedy się ocknęli, przegrywali już 13 punktami.
Wrocławianie mieli olbrzymie problemy na dystansie w sobotnim spotkaniu. Trafili zaledwie pięć z 28 rzutów za linii 6,75 m. Na dodatek mieli tylko dziewięć asyst, co chluby im nie przynosi.
- Śląsk zazwyczaj gra na wysokim procencie za trzy punkty, ale nam udało się zatrzymać ich na skuteczności na poziomie 18 procent. Trochę słabo zagraliśmy na atakowanej desce. Tego nie było w poprzednich meczach, a teraz wiemy już, że musimy nad tym pracować - ocenia Dedek.
Po 15 rozegranych spotkaniach gdynianie na swoim koncie mają osiem zwycięstw i plasują się na ósmym miejscu. Taki wynik po rundzie zasadniczej byłby zadowalający dla działaczy klubu. Czy uda się uzyskać awans do play-offów? - Obiecuję jednak, że z meczu na mecz będziemy starać się zrobić jak najlepszy wynik i walczyć o każdy punkt - zaznacza Słoweniec.