To co krążyło w koszykarskim światku stało się faktem. Śląsk Wrocław pożegnał się z Murphy Burnatowskim, który nie zdołał zaaklimatyzować się w zespole 17-krotnego mistrza Polski i włodarze zdecydowali podziękować mu za grę.
Kanadyjski skrzydłowy w tym sezonie zupełnie nie mógł znaleźć swojego miejsca na parkiecie. W barwach WKS-u rozegrał 13 spotkań, w których spędził na parkiecie w sumie nieco ponad 87 minut. Jego statystyki nie są imponujące, bo notował ledwie 1,1 punktu oraz 1,3 zbiórki na mecz.
[ad=rectangle]
Burnatowski do Śląska prosto z NCAA gdzie występował w barwach Colgate Rapids. Na uczelni był jednym z liderów swojej drużyny i włodarze wrocławskiego klubu pokładali w nim spore nadzieję.
24-latek po przygodzie ze Śląskiem podpisał kontrakt z czeskim klubem Usti nad Labem. W przeszłości na podobny krok zdecydowali się działacze PGE Turowa Zgorzelec, którzy wysłali do Czech Roberta Lewandowskiego, obecnie zawodnika Wikany Start Lublin.
Burnatowski ma nabrać w czeskiej lidze doświadczenia, którego zabrakło mu żeby przebić się na stałe do rotacji Śląska. W nowym klubie najprawdopodobniej zadebiutuje już w najbliższy weekend. Nieoficjalnie mówi się także, że jest to pierwszy ruch związany ze sprowadzeniem do Śląska Łukasza Wiśniewskiego. Póki co działacze wrocławskiego klubu nie potwierdzają tej informacji.