Predrag Krunić: Wygraliśmy, choć zrobiliśmy dużo, by przegrać

- Wygraliśmy, choć zrobiliśmy dużo, by przegrać. Zwycięstwo liczy się dla nas najbardziej, ale nie możemy zapominać o naszych błędach - powiedział Predrag Krunić po wygranej nad Polskim Cukrem Toruń.

Derbowe pojedynki rzadko kiedy nie są pełne dramaturgii, brakuje w nich nerwowych końcówek, a losy spotkania rozstrzygają się poprzez trafienie lub spudłowanie ostatniego rzutu. Tak właśnie było w sobotę we Włocławku, gdzie Anwil pokonał Polski Cukier Toruń 78:76, choć ostatnią piłkę mieli goście.
[ad=rectangle]
- To nie był dobry mecz dla trenera, bo było w nim wiele błędów. Na pewno było to spotkanie, które chętnie jeszcze raz obejrzeliby kibice. Dramatyczny mecz, dużo energii, świetna atmosfera stworzona przez naszych fanów i wielka praca moich zawodników, którzy dali radę w końcówce meczu - powiedział Predrag Krunić tuż po odniesieniu zwycięstwa nad Polski Cukrem.

Bośniacki szkoleniowiec nie mógł być jednak do końca zadowolony z postawy swoich koszykarzy, gdyż ci pod koniec pojedynku popełnili kilka błędów, które mogły kosztować dwa punkty. Najpierw Deonta Vaughn niepotrzebnie szukał trafienia przy wyniku 78:74 zamiast spokojnie poczekać, aż torunianie go sfaulują, gdyż do końca spotkania pozostawało zaledwie 14 sekund. Potem natomiast błędy w zastawieniu tablicy spowodowały, iż William Franklin dwukrotnie stawał na linii rzutów wolnych, zaś w kolejnej akcji Chase Simon otrzymał przewinienie techniczne, za niezgodne z przepisami utrudnianie wybicia piłki przez gościom zza linii końcowej.

Predrag Krunić wygrał siódmy mecz jako trener Anwilu
Predrag Krunić wygrał siódmy mecz jako trener Anwilu

- Gramy 40 minut, a nie 39 i 45 sekund. Wygraliśmy, choć zrobiliśmy dużo, by przegrać ten mecz. Zwycięstwo liczy się dla nas najbardziej, ale nie możemy zapominać o naszych błędach, bo przez nie mogliśmy stracić ważne zwycięstwo - komentował Krunić.

Meczem z Polskim Cukrem, Anwil wszedł w najważniejszy moment fazy rundy rewanżowej. Pojedynek z soboty był pierwszym z serii pięciu, które mogą wywindować drużynę w górę tabeli, wszak przeciwnicy albo są obecnie niżej w rankingu, albo nie mają zbyt wielu punktów przewagi nad włocławianami. Na początku marca Rottweilery rozpoczną natomiast cykl gier: Trefl, PGE Turów, Stelmet i wówczas o wygrane i gonienie najlepszej ósemki może być już za późno.

[i]

- Dla nas nie ma teraz różnicy między poszczególnymi meczami. Jestem skoncentrowany na każdym kolejnym spotkaniu i nie dzielę meczów na te bardziej lub mniej ważne. Każdy pojedynek jest dla nas kluczowy i najważniejszy - [/i]dodał Krunić.

Za tydzień włocławianie zmierzą się z Asseco Gdynia i bardzo możliwe, że to spotkanie, na koniec rundy zasadniczej, w ogólnym rozrachunku będzie decydującym. Licząc na zwycięstwo, Rottweilery muszą zagrać zdecydowanie bardziej konsekwentnie. Tak, jak to miało miejsce pod koniec drugiej kwarty i w połowie czwartej meczu z Polskim Cukrem.

- Na pewno cieszy mnie defensywa z końcówki pierwszej połowie. Wyraźnie byliśmy o krok szybsi od rywali, uprzedzaliśmy ich zagrania, do tego nieźle zbieraliśmy i dzięki temu uruchomiliśmy się w ataku. Później faule trochę wybiły nas z rytmu, ale ostatecznie udało się wygrać. Dwa punkty są nasze, teraz czas na kolejny mecz. Równie istotny mecz - zakończył Bośniak.

Komentarze (2)
kierwonik
19.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od ponad dwóch miesięcy jest nowy ,wybitny trener ,a drużyna jak grała słabo,tak gra słabo.O co tutaj chodzi,kiedy zaczną coś grać,nie jakieś cuda,ale tak po prostu. 
luksin
19.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy mecz jest dla nas na wagę awansu... I każda porażka od playoffow nas oddała... Ciężki czas przed anwilem ale wierze ze będzie dobrze;)