Sean Denison: Nic nie musimy zmieniać w naszej grze

- Pomimo porażki, nie sądzę byśmy cokolwiek musieli zmieniać w naszej grze. O przegranej decydował tylko jeden rzut, więc nie ma co załamywać rąk - powiedział Sean Denison po meczu we Włocławku.

Ostatnia akcja meczu Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń, piłkę mają goście, przegrywają 76:78. Trener Milija Bogicević wprowadza na parkiet Michała Jankowskiego, choć ten wcześniej nie zagrał ani sekundy. 27-latek otrzymuje podanie w rogu parkietu, rzuca i... nie trafia. Torunianie wracają do Grodu Kopernika na tarczy.
[ad=rectangle]
- To miała być niespodzianka dla Anwilu, takie zaskoczenie. Ja nie jestem trenerem i nie mnie decydować o tym, co gramy w danym momencie. Nasz szkoleniowiec uznał, że rywale skupią się na naszych strzelcach, a ktoś inny zostanie wolny. Niestety nie wpadło. Szkoda tego meczu, bo graliśmy naprawdę bardzo twardo i walecznie - powiedział po zakończeniu sobotniego spotkania środkowy Polskiego Cukru, Sean Denison.

Torunianie byli blisko wygranej we Włocławku. Na niespełna pięć minut przed końcem spotkania wygrywali 71:67 i wydawało się, że są na najlepszej drodze do zgarnięcia dwóch punktów. W końcówce jednak pozwolili włocławianom zdobyć 11 punktów, samemu rzucając tylko pięć. Największy problem goście mieli zwłaszcza z dynamicznymi wejściami gospodarzy pod kosz, które albo kończyły się punktami, albo faulami. Z powodu przewinień plac gry musiał opuścić m.in. właśnie Denison.

[i]

- To był twardy mecz, w którym nie brakowało ostrych strać pod koszem. Walka była od samego początku i zarówno Anwil, jak i my staraliśmy się grać maksymalnie agresywnie. Wiedzieliśmy, że musimy przeciwstawić się włocławianom twardą grą i tak staraliśmy się grać. Niestety, o wyniku zadecydował ostatni rzut, który okazał się niecelny. Nie jestem w stanie podać konkretnej przyczyny ze względu, na którą przegraliśmy. Na pewno mogliśmy rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść[/i] - dodał Kanadyjczyk.

Przegrywając we Włocławku, torunianie spadli na 12. miejsce w tabeli (MKS Dąbrowa Górnicza pokonał Trefl w Sopocie i awansował na 11. lokatę). Faza play-off znowu się oddaliła...

- Ostatnie dwa mecze wygraliśmy, teraz przegraliśmy tylko dwoma punktami... Pomimo porażki, nie sądzę byśmy cokolwiek musieli zmieniać w naszej grze. O przegranej decydował tylko jeden rzut, więc nie ma co załamywać rąk. Play-off to nadal daleka droga, ale jedyne co możemy teraz robić, to trenować i starać się wygrać każdy kolejny mecz - zakończył Denison, który we Włocławku miał 12 punktów (5/10 z gry) i dziewięć zbiórek.

Komentarze (0)