Kolejny przypadek kiedy o meczu koszykarskim decyduje nie rywalizacja na parkiecie, ale głupota ludzka. W meczu klubu KKS Kobierzyce z Gwardią Wrocław w lidze kadetów doszło do skandalicznej sytuacji, w której zawodnicy wrocławskiego klubu celowo faulowali młodych koszykarzy z Kobierzyc. Taki przypadek miał już miejsce kilka tygodni temu kiedy to gracze Alby Chorzów na polecenie trenera również celowo faulowali zawodników klubu MKS Dąbrowa Górnicza S.A. II, w składzie którego pojawili się koszykarze z pierwszego zespołu. Czy takie zjawisko to już "standard" na polskich parkietach?
- Nawet nie chcę tego komentować, bo nie widzę sensu. To się odbyło i trzeba o tym zapomnieć. Chodziło nam przede wszystkim o to żeby nikt nie faulował umyślnie dzieci, bo to może skończyć się kontuzją - komentuje sprawę Adam Wójcik, trener i prezes klubu z Kobierzyc.
[ad=rectangle]
Mecz skończył się wynikiem 9:147, ale trwał tylko 28 minut, bowiem gracze Gwardii celowo faulowali rywali przez co przekroczyli limit przewinień. - Faule są elementem gry w koszykówce, ale nie chodzi tutaj o normalne przewinienia, ale o te umyślne. Dzieci będące w powietrzu nie powinny być pchane czy łapane i sprowadzane do parteru, bo to może się skończyć naprawdę źle - dodaje były zawodnik, który jest legendą polskiego basketu.
Sędziowie widząc to co się dzieje na parkiecie chcieli przerwać spotkanie, ale trenerzy klubu z Kobierzyc chcieli dokończyć mecz. Mimo wszystko się nie udało. Czy ta historia odbije się szerokim echem w koszykarskim świecie? To już drugi taki przypadek, ale tym razem dotyczy rozgrywek młodzieżowych, w których powinno się dawać przykład młodzieży i wskazywać tą właściwą drogę, a nie rozgrywać mecz poza parkietem. - Nie będziemy wyciągać żadnych konsekwencji. My skomentowaliśmy sprawę na naszym profilu facebookowym, a to się potoczyło swoim życiem. Niech się tym zajmuje Dolnośląski Związek Koszykówki żeby nie dochodziło więcej od takich sytuacji. W tym wszystkim chodzi o to żebyśmy grali w koszykówkę, a nie piłkę ręczną, albo udawali. A ten mecz bardziej przypominał piłkę ręczną niż grę w koszykówkę - kończy Adam Wójcik.
Tylko po co zgłosili zespół do rozgrywek basketa? Niech się teraz wstydzą.