W minionej kolejce TBL, MKS Dąbrowa Górnicza dość niespodziewanie wygrał w Sopocie z miejscowym Treflem. W spotkaniu tym, podobnie jak w wielu innych meczach, prym w ekipie beniaminka wiedli Amerykanie, z Mylesem McKay'em na czele. - W meczu przeciwko Treflowi dąbrowianie pokazali, że są w stanie wygrać z każdym. Trefl wygrał z nami, zwyciężył w Zgorzelcu, a przegrał u siebie właśnie z MKS. Zespół z Dąbrowy Górniczej ma dobrych zawodników na pozycji 1-2 i 5. To drużyna, która bardzo szybko biega do kontrataku, także szybko atakują w sytuacji jeden na jednego. Ich dwóch koszykarzy: Ken Brown i Myles McKay często trzymają piłkę, sporo grają właśnie jeden na jednego, pick and roll w tranzycji. Oni potrzebują piłki, by zdobywać wiele punktów. To nie są zawodnicy, którzy tylko rzucają - potrafią też asystować. Wobec tych koszykarzy musimy być bardzo zdeterminowani w obronie. W czwartej kwarcie przeciwko Treflowi, MKS rzucił ponad 30 punktów - pokazuje to, że w tej ekipie jest potencjał i talent - powiedział Saso Filipovski.
[ad=rectangle]
Zielonogórzanie mają taktykę na dąbrowian. Czy uda się ją zrealizować i Stelmet Zielona Góra odniesie 10 zwycięstwo z rzędu w polskiej lidze? - Czeka nas ciężka walka. Musimy się skupić na obronie, zachować ich kontrataki i pick and rolle w tranzycji. Dodatkowo trzeba przeciwko MKS dobrze grać jeden na jednego i pomagać sobie w obronie. Chcemy wygrać pod koszem, atakować ich i damy z siebie wszystko, by zagrać na lepszym poziomie niż miało to miejscu z Wikaną Startem. Nie możemy powtórzyć stylu, w jakim prezentowaliśmy się w drugiej i trzeciej kwarcie spotkania z lublinianami - dodał trener wicemistrzów Polski.