- Nie ma co ukrywać faktu, że nasze ostatnie spotkanie w Lublinie było mocno rozczarowujące. Zawiedliśmy na całej linii i możemy jedynie przeprosić naszych kibiców za to spotkanie. Nie możemy tak słabo się prezentować - podkreśla Kyle Shiloh, który kompletnie nie miał swojego dnia w piątkowy wieczór w Lublinie. Amerykanin trafił zaledwie trzy z dziesięciu rzutów z gry (łącznie zdobył zaledwie siedem oczek).
[ad=rectangle]
Słupszczanie zawiedli na całej linii. Warto zaznaczyć, że Wikana poniosła 10 porażek w ostatnich 11 meczach (sześć przegranych z rzędu). Beniaminek niespodziewanie pokonał będące na fali Czarne Pantery 82:73, a bohaterem wieczoru okazał się Bryon Allen. Amerykanin ustanowił rekord sezonu w liczbie zdobytych punktów - 36, do których dołożył także siedem asyst i pięć zbiórek.
- Drużyna z Lublina niczym szczególnym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że swoją grę opierają na Bryanie Allenie, który jest świetnym egzekutorem i w tym spotkaniu to potwierdził. Zdecydowanie na za dużo mu pozwoliliśmy w tym meczu - przyznaje Shiloh.
Na ławce trenerskiej Energi Czarnych debiutował w tym spotkaniu Donaldas Kairys, litewski szkoleniowiec, który jednak nie tak wyobrażał sobie początek pracy w Słupsku. Jednakże amerykański zawodnik broni trenera. - Trener Kairys jest inteligentnym trenerem, który dużo wymaga, ale jednocześnie bardzo dobrze się zna na rzeczy. Ma swoją wizję, która bardzo nam wszystkim odpowiada. Bardzo ważna jest dla niego gra w defensywie, umiejętna gra na zbiórce, ale zwraca też uwagę na komunikację - ocenia Shiloh.