Polski Cukier dobrze zaprezentował się w Radomiu, tocząc wyrównaną walkę z bardziej doświadczoną Rosą. Po pierwszej kwarcie wygrywał nawet 21:20. W ogóle trzy z czterech części sobotniego meczu padły łupem torunian. Jedynie w drugiej dominowali gospodarze, zwyciężając w tym fragmencie 24:15. Na to zwrócił uwagę Krzysztof Sulima.
[ad=rectangle]
- Zawaliliśmy drugą kwartę, kiedy Rosa uzyskała prawie 10 punktów przewagi i to, moim zdaniem, zadecydowało. Mieliśmy przestój. Później goniliśmy wynik, ale nie udało się wygrać - podkreślił zdobywca trzynastu "oczek" i 9 zbiórek. Ten dorobek uzyskał w trakcie ponad 29 minut spędzonych na parkiecie.
Co z elementów czysto koszykarskich zadecydowało, zdaniem 25-letniego podkoszowego, o końcowym, niekorzystnym rezultacie? - Zabrakło skutecznych akcji. Nie możemy robić strat w tak ważnych momentach, najpierw moja, później Seana Denisona. Musimy takie okazje wykorzystywać i przełamywać takie mecze - zaznaczył.
Po porażce w Radomiu podopieczni Miliji Bogicevicia zajmują dwunaste miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi z dorobkiem dwudziestu dwóch punktów. - Trzeba to poprawić, bo tak dalej być nie może. No i osobiste, to są łatwe punkty, tylko musimy je wykorzystywać - powiedział Sulima. Zawodnicy Polskiego Cukru trafili zaledwie 19 na 30 prób "za jeden" (63,3 proc. skuteczności), zaś rywale - 19 na 24.
Beniaminek poniósł więc już dwunastą przegraną w bieżącym sezonie. - Za każdym razem gramy dobrze, ale w końcówkach brakuje wykończenia detali, aby wygrywać te mecze. Musimy dalej pracować i starać się w kolejnych spotkaniach - zakończył podkoszowy.