Telenet - Turów: Mistrzowie Polski mogą zrobić milowy krok ku 1/8 finału

W pierwszym meczu PGE Turów wręcz znokautował Telenet Ostenda. Jeśli mistrzowie Polski po raz drugi wygrają z belgijskim zespołem, to zrobią milowy krok w kierunku 1/8 finału Pucharu Europy!

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski
W ostatnim czasie zespół Daria Gjergji doznał dwóch porażek z rzędu. Taka seria już dawno nie przydarzyła się belgijskiej drużynie. Po raz ostatni dwukrotnie ulegli swoim przeciwnikowim na przełomie września i października. Wtedy Telenet przegrał najpierw w Eurolidze francuskiemu Asvel Lyon-Villeurbanne, a następnie musiał uznać wyższość Spirou Charleroi.
Tym razem ekipa z Ostendy przegrała z PGE Turowem Zgorzelec oraz - sensacyjnie - Belfius Mons. W tym drugim na własnym parkiecie, co nie zdarzyło im się od 22 października. To z pewnością niepokojące symptomy dla gospodarzy.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze dwa ostatnie mecze nie były wystarczająco dobre. Chcemy pokazać, że potrafi grać znacznie lepiej. Wiemy, że to będzie trudne, bo Turów to dobra drużyna, ale jestem przekonany, że jeśli zagramy najlepiej jak potrafimy, to zdołamy ich pokonać - powiedział Mateusz Ponitka, który w trzech spotkaniach fazy TOP 32 Pucharu Europy notuje średnio 12,3 punktu.

Od Polaka lepszy jest tylko John Prince. 27-letni zawodnik zdobywa średnio 18 punktów, choć przebywa na parkiecie tylko 23,5 minuty. Zresztą już w pierwszym spotkaniu Amerykanin spisał się bardzo dobrze i uwododnił, że w rewanżu trzeba będzie na niego uważać.

Mistrzowie Polski co prawda u siebie z łatwością poradzili sobie z przeciwnikiem. Można wręcz powiedzieć, że zdeklasowali Telenet. Tyle że belgijski zespół jest zdecydowanie mocniejszy na własnym parkiecie. W tym sezonie przekonało się o tym kilka ekip, w tym m.in. Asvel Lyon-Villeurbanne, Pallacanestro Cantu czy Lietuvos Rytas Wilno. To dobitny dowód na to, że nie można lekceważyć mistrza Belgii.

Co istotne, wydaje się, że po chwilowym kryzysie, spadku formy do wysokiej dyspozycji powrócili podopieczni Miodraga Rajkovicia. Zgorzelczanie przecież świetnie wypadli przed tygodniem i z łatwością poradzili sobie w lidze z Jeziorem Tarnobrzeg. W obu meczach przede wszystkim znakomicie funkcjonowała ofensywa, czyli największy atut naszego zespołu.

W Ostendzie wiele będzie zależeć od dyspozycji dwójki Polaków - Damian Kulig i Michała Chylińskiego. Obaj są skuteczni i niezwykle groźni. Pierwszy rzuca średnio 19,7 punktu, drugi aż 22 w TOP 32 Pucharu Europy. Jeśli obaj zagrają na miarę swoich możliwości, to zgorzelczanie mają spore szanse na to, aby odnieść cenne zwycięstwo. Cenne, bo zbliżające PGE Turów do 1/8 finału Pucharu Europy.

Początek meczu w środę o godz. 20.30.

Drużyna Mecze Zwycięstwa Porażki +/-
Lietuvos Rytas Wilno 3 2 1 28
PGE Turów Zgorzelec 3 2 1 19
Telenet Ostenda 3 2 1 9
Baloncesto Sewilla 3 0 3 -56

Kto wygra mecz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×