Corrida trwa w najlepsze - relacja z meczu CB Avenida - Energa Toruń

CB Avenida Salamanka we własnej hali rozprawiła się z Energą Toruń. Katarzynki po słabej pierwszej kwarcie próbowały jeszcze powalczyć, ale nie były już w stanie dogonić rywalek.

Początek tego meczu nie był porywającym widowiskiem. W poczynaniach rywalizujących ekip było sporo niedokładności. Po czterech minutach gry obydwie drużyny trafiły zaledwie 3 z 17 oddanych rzutów z gry! Na tablicy wyników widniał wtedy remis po 4, co niepokoiło trenera Alberto Mirandę, który poprosił o czas. Następnie Hiszpanki bardzo szybko trafiły 5 oczek z rzędu i na stałe objęły prowadzenie w spotkaniu. Energa Toruń przez ponad cztery minuty nie mogła trafić z gry. Indolencje strzelecką Katarzynek przerwała dopiero Tijana Ajdukovic, ale torunianki i tak przegrały pierwszą kwartę różnicą aż trzynastu punktów.
[ad=rectangle]
W drugiej odsłonie ustabilizowała się przewaga Hiszpanek. Gospodynie kontrolowały przebieg wydarzeń dzięki świetnemu dzieleniu się piłką w ofensywie. Zawodniczki z Salamanki cierpliwie wymieniały podania w celu znalezienia czystej pozycji do rzutu. Akcje drużyny z Półwyspu Iberyjskiego wykańczała pod koszem Angelica Robinson. CB Avenida mogła także liczyć na Martę Xargay, która potrafiła przymierzyć z dystansu. Natomiast Katarzynki sporo punktów zdobywały z linii rzutów wolnych.

Pierwsza połowa toczyła się po myśli gospodyń. Natomiast po przerwie koszykarki CB Avenida Salamanka nie zachowały należytej czujności. Tymczasem Katarzynki zaczęły radzić sobie coraz lepiej i stopniowo odrabiały straty. Nareszcie uaktywniła się trochę przygaszona na początku meczu Maurita Reid. Po rzucie jamajskiej rozgrywającej przewaga Hiszpanek zmalała do pięciu oczek. Jednak podopieczne Elmedin Omanić nie poszły za ciosem i zakończyły trzecią kwartę stratą siedmiu punktów z rzędu.

Przez większą część ostatniej odsłony na parkiecie rządził chaos. Obydwie drużyny grały bardzo nieprzemyślane i szybkie akcje, które rzadko kończyły się zdobyczami punktowymi. Katarzynki kilka razy miały szansę na znaczące zmniejszenie strat, ale popełniały sporo prostych błędów. Natomiast faworyzowane rywalki prezentowały się dokładnie tak samo. W pewnym momencie kwarty kibice obejrzeli fragment dwóch minut gry bez żadnego rzuconego punktu!

Torunianki praktycznie do samego końca miały szansę na zwycięstwo. Dzięki szalonej trójce Rebecci Harris przewaga gospodyń zmalała do czterech oczek. Hiszpanki odpowiedziały trafieniem Robinson, ale chwilę później rzucająca Katarzynek znów trafiła do kosza. Co więcej, dzięki przechwycie Aleksandry Pawlak zawodniczki z grodu Kopernika miały nawet posiadanie piłki! Jednak skrzydłowa tuż po przejęciu popełniła błąd kroków i tym samym szanse na zwycięstwo Katarzynek zmalały praktycznie do zera. Wynik meczu z linii rzutów wolnych ustaliła Eshaya Murphy. Ostatecznie CB Avenida Salamanka pokonała Energą Toruń 70:64. Ten wynik nie przynosi wstydu polskiemu zespołowi, ale biorąc pod uwagę słabą postawę rywala w drugiej połowie kibice mają odczuwać pewien niedosyt.

CB Avenida - Energa Toruń 70:64 (19:6, 25:21, 14:19, 10:18)

CB Avenida:
E. Murphy 16, A. Robinson 11, M. Rezan 10, M. Xargay 9, M. Fernandez 7, L. Rodriguez 4, M. Ortiz 2, T. Abalde 0, V. Ble 0. 
Energa: R. Harris 17, M. Reid 12, A. Pawlak 12, A. Fikiel 9, T. Ajdukovic 7, K. Suknarowska 2, M. Misiuk 0.

Źródło artykułu: