Stelmet z bilansem 15-3 zajmuje drugie miejsce, z kolei AZS z jedną porażką więcej - plasuje się na trzeciej lokacie. Pewne jest jedno - ta drużyna, która wygra niedzielne zawody, awansuje na pozycję lidera tabeli, ponieważ swoje spotkanie dość niespodziewanie przegrała ekipa PGE Turowa Zgorzelec.
[ad=rectangle]
- Przed nami kolejny ważny mecz, w którym do zgarnięcia są dwa punkty ligowe. Jestem szczęśliwy, że duża część ludzi stawia nas na tym samym poziomie co Stelmet Zielona Góra i PGE Turów Zgorzelec. To duże wyróżnienie dla naszego zespołu. To niewątpliwie sukces dla ludzi, którzy zbudowali ten klub - prezesów, trenerów oraz samych zawodników - podkreśla Igor Milicić, szkoleniowiec AZS Koszalin.
Opiekun Akademików jest pod wrażeniem gry Stelmetu, ale jednocześnie zaznacza, że jego podopieczni nie obawiają się niedzielnego rywala. Zresztą na własnym parkiecie koszalinianie spisują się bardzo dobrze - przegrali zaledwie jedno spotkanie - z PGE Turowem Zgorzelec.
- Stelmet bardzo dobrze wyszedł na roszadach, które nastąpiły w trakcie sezonu. Pod wodzą Saso Filipovskiego przegrali zaledwie jedno spotkanie. To mówi o wszystkim. Stelmet jest bardzo wymagającym rywalem, który świetnie spisuje się w formacji defensywnej. Mają bardzo wyrównany skład. Nie obawiamy się jednak Stelmetu. Wiemy, jakie są najgroźniejsze punkty tego zespołu, ale my koncentrujemy się przede wszystkim na sobie. To dla nas jest najważniejsze - ocenia Milicić.
Do rotacji meczowej powraca Krzysztof Szubarga, który w dwóch ostatnich meczach pauzował z powodu poważnej choroby. - Wrócił do treningów, ale zobaczymy, jak będzie wyglądał w trakcie spotkania - mówi opiekun AZS Koszalin.