Robert Witka: Chcieliśmy od początku narzucić swój styl gry

Polpharma Starogard Gdański w sobotni wieczór była tylko tłem dla Rosy Radom. Przyjezdni wygrali 91:72, a Kociewskie Diabły nawiązały równa walkę ze swoim rywalem jedynie w pierwszej kwarcie.

Cieszyć trenera Wojciecha Kamińskiego może bardzo dobra dyspozycja podkoszowych. Pod nieobecność Johna Turka wydawało się, że radomianie mogą mieć problem z grą pod tablicami, jednak bardzo dobrze po raz kolejny zaprezentowali się Uros Mirkovic oraz Robert Witka. Ten drugi zanotował na swoim koncie 11 punktów i były to jego kolejne równe, solidne zawody.
[ad=rectangle]
-  W Polpharmie nie było pierwszego centra, więc mieliśmy też jakoś ułatwione zadanie - przypomina nam Robert Witka. - Staramy sobie jednak wzajemnie pomagać, jeżeli mamy silniejszych graczy na przeciw, to ich podwajać. Myślę, że na razie jakoś nam to wychodzi - cieszy się doświadczony koszykarz.

W Starogardzie Gdańskim Rosa Radom zanotowała swoje trzynaste zwycięstwo w tym sezonie, co dało jej awans na czwarte miejsce w tabeli. Triumf przyszedł im bardzo łatwo, a właściwie o losach meczu zadecydowała druga kwarta - wygrana przez gości różnicą aż 21 "oczek". Na tle Farmaceutów gracze z Radomia wyglądali jednak na zdecydowanie lepiej zorganizowaną ekipę, świetnie dzielili się piłką i nikt nawet ze starogardzkich kibiców nie miał wątpliwości, że zwyciężyli zasłużenie.

- Wiedzieliśmy przede wszystkim, że Polpharma gra dużo lepiej w domu niż na wyjeździe i chcieliśmy im narzucić swój styl gry, żeby później nie mieć problemów - tłumaczy Witka. - Jeśli da się Polpharmie rozruszać, to potem są bardzo groźną drużyną i w miarę nam się to udało. Pierwsza kwarta może nie do końca, ale w sumie taki jaki mieliśmy plan, to udało nam się go zrealizować - dodaje.

Teraz przed zawodnikami Wojciecha Kamińskiego kolejne starcie. Zespół gościć będzie we własnej hali mistrza Polski PGE Turów Zgorzelec. Pojedynek ten będzie szczególny dla Mike'a Taylor, który zmierzy się przeciwko dawnym kolegom. Wszystko wskazuje na to, że sprowadzenie Amerykanina do Radomia okaże się strzałem w dziesiątkę szkoleniowca Rosy oraz działaczy.

- Poczekałbym jeszcze z oceną Mike'a Taylora do momentu, gdzie będziemy mieli te cięższe mecze - tonuje 33-latek. - Myślę jednak, że na razie daje nam sporo, dlatego jesteśmy wszyscy z niego bardzo zadowoleni - kończy.

Komentarze (1)
Anna Kołodziejska
10.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Robi...tak trzymaj !