Jezioro Tarnobrzeg do Dąbrowy Górniczej przyjechało mocno osłabione, lecz mimo to zawodnicy wykazali się niezwykłą walecznością. Lepiej mecz rozpoczęli gracze MKS-u, którzy po kilku minutach prowadzili 10:0 i wydawało się, że Zagłębiacy po tak udanym początku będą kontrolować losy spotkania. Nic bardziej mylnego - tarnobrzeżanie odrobili część strat, a pierwsza połowa zakończyła się triumfem gospodarzy 54:48.
[ad=rectangle]
Po przerwie gra była wyrównana, a losy meczu rozstrzygnęły się w ostatniej kwarcie. W niej lepiej spisali się goście, którzy z nawiązką odrobili 6 punktów straty i wygrali mecz 96:95. - Cieszę się bardzo, że wygraliśmy ten mecz. Walka trwała do samego końca. Prawdę mówiąc, nie wiem jak nam się udało tego dokonać. Cały tydzień trenowaliśmy z osłabieniami kadrowymi przez urazy. W meczu nie mógł zagrać z nami Craig Williams, więc za bardzo nie mieliśmy prawdziwej piątki w całym spotkaniu - przyznał Kevin Wysocki.
27-latek był jednym z najlepszych zawodników Jeziora. Wysocki na swoim koncie zapisał 20 punktów. Tarnobrzeżanie po raz kolejny pokazali, że są waleczną drużyną. W tym sezonie Jezioro już kilka razy notowało minimalne porażki, lecz tym razem to ekipa z Podkarpacia mogła cieszyć się z triumfu. - Walczyliśmy do końca i tak jak w tym sezonie zdarzało nam się przegrać mecz, tak w ten sposób tym razem udało nam się wygrać. Cieszę się z tego bardzo - ocenił Wysocki.