- Stelmet na pewno przystąpi do meczu z naszą drużyną bardzo podrażniony ostatnią porażką z AZS Koszalin. Zresztą dla zielonogórzan jest to bardzo ważny mecz, ponieważ oni walczą o pierwsze miejsce i nie mogą sobie pozwolić na kolejne potknięcie. Wiadomo, że każde spotkanie jest ważne dla układu tabeli po sezonie zasadniczym. Uważam, że na pewno nas nie zlekceważą - podkreśla David Dedek, szkoleniowiec Asseco Gdynia.
[ad=rectangle]
W obozie biało-zielonych panują bardzo bojowe nastroje. Wszyscy chcą udowodnić, że porażka w Koszalinie była dziełem przypadku. W meczu z AZS zielonogórzanie przegrali tak naprawdę na własną prośbę, rozgrywając całkiem niezłe zawody.
Przypomnijmy, że Stelmet w połowie czwartej kwarty prowadził czternastoma punktami i wydawało się, że goście dowiozą zwycięstwo do samego końca, ale wówczas kompletnie stanęli. Od stanu 65:51 Akademicy zanotowali serię i odnieśli kolejne zwycięstwo ligowe.
- Myślę, że każdy sportowiec, który jest profesjonalistą, nie może załamywać się jedną porażką. Wiadomo, że szkoda, iż nam się nie udało, ale z każdej przegranej płynie lekcja pokory. Myślę, że z takiej porażki należy wyciągnąć wnioski, tak aby nie było kolejnych przegranych. Zresztą każdy zespół musi wiedzieć, jak to jest, kiedy są porażki. Musi nastąpić ta pozytywna reakcja - uważa Saso Filipovski, szkoleniowiec Stelmetu Zielona Góra.
- Takie mecze się po prostu zdarzają i trzeba sobie z tym radzić. Przecież na spotkaniu z AZS Koszalin świat się nie kończy. Trzeba dalej pracować i patrzeć w przyszłość - mówi z kolei Kamil Chanas, rzucający Stelmetu Zielona Góra.