Drużyna Radosława Czerniaka jest beniaminkiem pierwszoligowych rozgrywek, jednak łódzcy zawodnicy nie raz napsuli krwi rywalom z najwyższej półki. W rozgrywanym 6 grudnia spotkaniu z tarnobrzeską Siarką po wyrównanym meczu nie sprawili swoim kibicom mikołajkowego prezentu i ulegli podopiecznym Zbigniewa Pyszniaka 72:76. Skóry jednak łatwo nie sprzedali. Tym razem przyjeżdżają by pokonać klub z Podkarpacia. Mimo iż mają tyle samo punktów, co łańcucianie to dzięki lepszemu bilansowi zdobytych punktów zajmują od nich wyższą lokatę(7 pozycja). W zdobyciu Victorii z całą pewnością może im pomóc były gracz Sportino Inowrocław- Grzegorz Mordzak, który notuje na swoim koncie średnio 13 punktów na mecz. Kolejnymi atutami gości będzie również Zbigniew Marculewicz, młodość i doświadczenie, które mieszają się w zespole oraz długa ławka rezerwowych.
Sokół Łańcut w pierwszej części rundy zasadniczej na własnym obiekcie przegrał tylko raz i wszyscy pragną by tak pozostało. Zawodnicy nie mają ochoty na dopisanie do swojego bilansu kolejnej porażki "u siebie" zwłaszcza po ostatnim łatwo przegranym wyjazdowym spotkaniu w Zielonej Górze. Podopieczni Dariusza Kaszowskiego cały czas są "raz na wozie raz pod wozem". W trakcie spotkań wyjazdowych są zupełnie inną drużyną aniżeli na własnym terenie. Tym razem łańcucianie będą próbowali wygrać z gośćmi z Łodzi. Kibice są pełni nadziei na zwycięstwo zwłaszcza, gdy Sokół do boju poprowadzi niezastąpiony jak do tej pory Tomasz Pisarczyk. Będzie on chyba głównym atutem drużyny. Poza nim plusem gospodarzy będzie również własna hala oraz grono niezastąpionych kibiców.
Dla obydwu drużyn będzie to niezwykle ważne spotkanie. Zarówno goście z Łodzi jak i gospodarze będą chcieli poprawić swoje statystyki przed rozpoczęciem rundy rewanżowej. Kto w niedzielny wieczór opuści parkiet z podniesioną głową a kto będzie musiał przełknąć gorycz porażki? Odpowiedź już w niedzielę- 14 grudnia 2008r o godzinie 17:30 w hali MOSiR w Łańcucie- ulica Armii Krajowej. Ceny biletów- 12złotch(normalny), 6złotych(ulgowy).