Jakub Karolak: Ofensywny mecz mógł się podobać

- Mecz mógł się podobać - szybkie akcje, dużo wsadów. Odnieśliśmy zwycięstwo i tylko to się liczy, ale defensywa jest do poprawy - powiedział Jakub Karolak po zwycięstwie nad Polpharmą.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Mistrz Polski PGE Turów Zgorzelec pokonał w czwartek w ramach 21. kolejki Tauron Basket Ligi Polpharmę Starogard Gdański aż 126:110. To nowy rekord tego sezonu i zarazem rekord przygranicznego klubu.
- Wynik mówi jednoznacznie o tym, że to był bardzo ofensywny mecz, a obrona ani twarda, ani skuteczna. Na szczęście udało nam się zdobyć więcej punktów, niż naszym rywalom. Generalnie mecz mógł się podobać - szybkie akcje, dużo wsadów. Odnieśliśmy zwycięstwo i tylko to się liczy - tłumaczył po zakończeniu spotkania Jakub Karolak, dodając - Pozwoliliśmy rzucić rywalom aż 110 punktów. To zdecydowanie zbyt dużo. Defensywa wymaga poprawy i to natychmiast.

PGE Turów już pięciokrotnie w tym sezonie przekraczał barierę 100 punktów. Dotychczasowy rekord - 119 oczek - zgorzelczanie zanotowali w meczu z Jeziorem Tarnobrzeg. Co ciekawe, w drugim meczu przeciwko tarnobrzeżanom rzucili niewiele mniej, bo 117 punktów. Warto dodać, że dla zawodników Miodraga Rajkovicia to trzecie ligowe starcie, w którym zarówno oni, jak i ich rywale zaliczyli trzycyfrową zdobycz (118:102 z King Wilkami Morskimi i 103:104 z Treflem).

Zgorzelczanie wygrali mecz pomimo zawirowań w składzie i braków kadrowych. Filip Dylewicz nadal leczy kontuzję, a Ivan Zigeranović tydzień temu odszedł do rumuńskiego Asesoft Ploiesti.

- Tak jak trener stwierdził na konferencji prasowej, mamy ostatnio problemy kadrowe i tylko dziesięciu ludzi do trenowania. Ciężko jest w takim gronie zrobić coś więcej na treningach, poćwiczyć trochę mocniej, więc tym bardziej cieszy nas ta wygrana - dodał Karolak, który zagrał kolejne bardzo dobre spotkanie. W ciągu 22 minut, rzucił 16 punktów (5/7 z gry), miał trzy zbiórki i dwa przechwyty.

Wygrywając w Starogardzie Gdańskim, PGE Turów przerwał serię trzech kolejnych porażek. Wszystkie siły i całą koncentrację trener Rajković rzuca teraz jednak nie na ligę, ale na dwumecz z ekipą Paryż Levallois. Najbliższe starcie już we wtorek.

- Skupiamy się teraz na dwumeczu z Paryżem. Zdajemy sobie sprawę z tego, ze musimy się dobrze przygotować, bo przed nami ogromna szansa. Możemy zrobić coś, co chyba jeszcze w Zgorzelcu się nie zdarzyło - awansować do najlepszej ósemki - powiedział Karolak i całe szczęście, że dodał słowo "chyba". Młodego zawodnika nie było bowiem w Zgorzelcu, gdy w 2008 drużyna uzyskała awans do Elite Eight ULEB Cup. Czas więc powtórzyć tamten sukces.

Nemanja Jaramaz: Ludzie do mnie pisali "To był oficjalny mecz?!"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×