Craig Willims: Ani nie graliśmy zespołowo, ani dobrze w obronie

Jezioro Tarnobrzeg wróciło do domu na tarczy z rywalizacji z AZS Koszalin. - Zabrakło odpowiedniego zaangażowania w naszych szeregach - przyznaje Craig Williams.

Jezioro do spotkania z AZS Koszalin przystępowało już bez swojego lidera - Dominique'a Johnsona, który wybrał propozycję z ligi izraelskiej. Z kolei do ekipy Zbigniewa Pyszniaka dołączyło dwóch nowych koszykarzy - Keion Bell i Piotr Wojdyr. Te roszady nie wpłynęły dobrze na postawę tarnobrzeżan, którzy musieli uznać wyższość Akademików.

[ad=rectangle]

- Nasza postawa była nie do przyjęcia. Nie było odpowiedniego zaangażowania, można powiedzieć, że gospodarze "przejechali się po nas" - stwierdził Craig Williams, środkowy Jeziora Tarnobrzeg, który zdobył osiem punktów (4/8 z gry) i miał trzy zbiórki.

Craig Williams: To nie było dobre spotkanie dla nas
Craig Williams: To nie było dobre spotkanie dla nas

Tarnobrzeżanie całkiem nieźle prezentowali się na początku spotkania. Pierwsza kwarta zresztą zakończyła się remisem po 19. Później jednak koszalinianie zaczęli odjeżdżać gościom. Gospodarze mieli sporo argumentów w tej strzelaninie. Przede wszystkim znakomicie grali Amerykanie - Qyntel Woods i Devon Austin. Ta dwójka razem uzyskała 41 punktów. Poza tym AZS potrafił wykorzystać przewagę w walce podkoszowej (40-28).

- Gospodarze stopniowo odjeżdżali, a my nie umieliśmy się im kompletnie przeciwstawić. Nie wyglądało to najlepiej - szczerze przyznał Craig Williams.

Goście trafili zaledwie trzy z dziewiętnastu rzutów z dystansu. Gospodarze takich rzutów mieli aż dziesięć. - AZS był świetnie dysponowany rzutowo tego dnia. Aby przeciwstawić się tak dobrze grającemu zespołowi, my musieliśmy grać dobrze w obronie i zespołowo. A nie było ani tego, ani tego. To było bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu - podsumował Amerykanin.

Komentarze (0)