Jessie Sapp do Polski przyjechał w 2011 roku, w połowie trwającego wówczas sezonu. Tylko cztery zwycięstwa na 13 meczów i przedostatnia pozycja w lidze to dorobek Kotwicy Kołobrzeg, który zmusił włodarzy klubu oraz sztab szkoleniowy do dokonania wzmocnień personalnych w zespole. Amerykanin szybko wprowadził się do zespołu, udowadniając swoje nieprzeciętne umiejętności. Gracz notował przeciętnie 14,1 punktu i 3,2 asyst.
[ad=rectangle]
Amerykanin przez kolejne trzy sezony (z małymi przerwami) reprezentował barwy Kotwicy Kołobrzeg, stając się poniekąd wizytówką tego klubu. Gracz jednak na początku poprzedniego roku postanowił opuścić Kołobrzeg z racji dużych problemów finansowych i wyjechał do Grecji. Tam jednak nie grał zbyt dużo. Notował zaledwie 4 punkty, 2 zbiórki.
Ciekawostką jest fakt, że gracz nie chciał wracać do polskiej ligi, ale ostatecznie zdecydował się na grę w Polpharmie. Dlaczego? - Nie zamierzałem wracać do Polski, chyba że właśnie miałoby to sens, a Polpharma zawsze była drużyną przeciwko której lubiłem grać - mówi zawodnik.
Sapp początkowo spisywał się poniżej oczekiwań działaczy Polpharmy, ale z każdym kolejnym miesiącem prezentował coraz wyższą formę. - Jestem zadowolony z pobytu w Polpharmie. Śmiało mogę powiedzieć, że każdy pobyt w Polsce przynosi mi coś innego. Dużo się uczę i staję się coraz inteligentniejszym koszykarzem, ale także człowiekiem - zaznacza Sapp.
Jak Amerykanin ocenia swoją drużynę? Kociewskie Diabły po 22 rozegranych spotkaniach mają zaledwie pięć wygranych na swoim koncie. - Jesteśmy młodym zespołem. Wielu zawodników wciąż uczy się gry na najwyższym poziomie - krótko odpowiada.
Jessie Sapp średnio notuje ponad 12 punktów i pięć asyst w obecnym sezonie.