Asseco odblokuje się na wyjazdach?

Bardzo długo sympatycy zespołu z Gdyni musieli czekać na sukces swojej drużyny w hali rywala. Czy zwycięstwo w Tarnobrzegu to początek lepszej gry na wyjazdach?

Na własnym parkiecie bilans 10-1, a na wyjazdach zaledwie 2-8 - tak przedstawiały się dokonania koszykarzy Davida Dedka przed ostatnią kolejką. Dodatkowym smaczkiem pojedynku z Jeziorem był fakt, że jedyną porażkę u siebie Asseco Gdynia poniosło właśnie z rąk graczy z Tarnobrzegu.

Na Podkarpaciu emocji było bardzo mało, a gracze z Trójmiasta poza pierwszą kwartą byli zdecydowanie lepsi i przełamali złą passę. Warto dodać, że mimo zaledwie dwóch wygranych na parkietach przeciwników Asseco wiele razy przegrywało na własne życzenie jak z Wilkami Morskimi czy MKS Dąbrowa Górnicza. Przed wypunktowaniem Jeziora Tarnobrzeg podopieczni trenera Dedka ograli tylko Trefl i Anwil, odpowiednio w 2. i 4. kolejce sezonu. Czy przełamanie po wielu miesiącach to początek lepszej postawy w spotkaniach wyjazdowych?
[ad=rectangle]
- Myślę, że kwestia psychiki nie ma tu żadnego znaczenia. Każdy mecz to jest odrębna historia. U nas jest taka sytuacja, że mamy większość zespołu zbudowane z naprawdę młodych zawodników, którzy nie mają doświadczenia i to właśnie widać w tych spotkaniach - przyznaje trener Asseco.

Słowa opiekuna gdynian miały odzwierciedlenie w tym, co pokazała jego drużyna w Tarnobrzegu. Liderem był doświadczony 36-letni Przemysław Frasunkiewicz oraz niezawodny kapitan Piotr Szczotka. Ze swojej roli wywiązali się także obcokrajowcy - A.J. Walton i Ovidijus Galdikas. Z pewnością nie było by jednak wygranej, gdyby nie dobra postawa w obronie Filipa Matczaka, który całkowicie wyłączył z gry Keiona Bella. Swoje trzy gorsze dodał też Sebastian Kowalczyk oraz Jakub Parzeński.

- Trochę inaczej gramy w domu, na wyjazdach mamy sporo problemów. To jest coś, nad czym pracujemy. Z czasem ci młodzi zawodnicy na pewno będą grać w inny sposób - nie ukrywa David Dedek.

Asseco jest jedną nogą w play-off
Asseco jest jedną nogą w play-off

Cenne dwa oczka wywalczone na Podkarpaciu sprawiają, że Asseco jest o krok od awansu do play-off. Trener gości nie ma jednak wątpliwości, że kluczowe dla jego zespołu są w dalszym ciągu spotkania na własnym parkiecie. - Niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć. Młodzi zawodnicy potrzebują czasu i minut na boisku. Mam nadzieję, że pójdzie wszystko w dobrym kierunku - dodaje trener Dedek.

Mimo wszystko wiele wskazuje na to, że Asseco również na wyjazdach powinno teraz wygrywać częściej. Do końca sezonu koszykarze z Trójmiasta zagrają na parkietach w Toruniu, Starogardzie Gdańskim, Lublinie i Wrocławiu. Wydaje się, że co najmniej dwie wygrane są w zasięgu zawodników z Trójmiasta.

Źródło artykułu: