Nie dość, że na wyjazdach Asseco Gdynia grało do tej pory delikatnie mówiąc przeciętnie, to poza męczącą podróżą do Tarnobrzega miało zaledwie trzy dni na odpoczynek i przygotowanie się na walkę z Jeziorowcami. Początek spotkania pokazał, że goście byli nieco rozkojarzeni i brakowało im koncentracji. W momencie, gdy zaczęli wykorzystywać swoje atuty koszykarze trenera Zbigniewa Pyszniaka momentami byli bezradni. Druga kwarta pokazała, co znaczy odpowiednio dobrana taktyka do możliwości i umiejętności graczy. Gdynianie bez problemu kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i wygrali 87:78.
[ad=rectangle]
- Trochę nam to zajęło, żeby wejść na nasze obroty. Trzy dni przed starciem w Tarnobrzegu mieliśmy u siebie ciężki mecz z Energą Czarnymi, który zakończył się dogrywką. Dużo zdrowia nas to kosztowało. Na początku mieliśmy problemy z agresywnością i intensywnością, ale potem można powiedzieć tak w przenośni, że się dogrzaliśmy meczowo i to już lepiej wyglądało - analizuje doświadczony Przemysław Frasunkiewicz.
36-letni zawodnik rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie. Dość niespodziewanie to nie młodzi gracze i kreowany przed sezonem na jednego z liderów Lazar Radosavljevic, a najstarszy w drużynie koszykarz jest podstawową opcją trenera Davida Dedka na pozycji numer trzy. Frasunkiewicz rzucił na Podkarpaciu 16 punktów, w tym cztery razy zza linii 6,75. Statystycznie obecne rozgrywki są dla mierzącego 201 cm skrzydłowego dużo lepsze niż poprzednie. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że właśnie w takich meczach z nieobliczalnymi rywalami jak Jezioro Tarnobrzeg, doświadczenie jest najważniejszym elementem.
- Oczywiście, tutaj gra się zawsze bardzo ciężko. Z tego co pamiętam, to ostatnie cztery mecze, które tutaj rozegrałem, to do przerwy prowadziliśmy coś koło dwudziestu punktów, a potem zespół z Tarnobrzega odrabiał straty i wszystko decydowało się w ostatnich sekundach - podkreśla koszykarz Asseco Gdynia.
Frasunkiewicz trafiał w bardzo ważnych momentach i nie dał poczuć gospodarzom, że mają jeszcze szansę wrócić do rywalizacji. W odróżnieniu od tarnobrzeżan ekipa z Trójmiasta zagrała z pomysłem i świetnie wykorzystała wszystkie swoje przewagi.
- Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie. Te założenia, które nam przed meczem trener wbił do głowy z biegiem gry zrealizowaliśmy i dlatego wygraliśmy - nie ukrywa Przemysław Frasunkiewicz.