12-0 to imponujący bilans Stelmetu Zielona Góra przed własną publicznością, który z dużą łatwością rozprawił się z Anwilem Włocławek. Rottweilery niedawno niespodziewanie pokonały PGE Turów Zgorzelec, lecz w Winnym Grodzie znów wypadły bardzo blado, jak choćby w starciu z Treflem Sopot.
[ad=rectangle]
Sobotnie starcie miało niezwykle jednostronny przebieg. Już po zaledwie pięciu minutach gospodarze prowadzili 14:2 i emocje się skończyły. Trójki, łatwe wejścia pod kosz i zaskakująca apatia w szeregach gości to cechy charakterystyczne tej części spotkania. Po premierowej kwarcie zielonogórzanie mieli już 17 punktów przewagi, a chwilę różnica przekroczyła 20 punktów. Trener Predrag Krunić patrzył bezradnie jak jego podopieczni dostają coraz to większe baty od wicemistrzów Polski, którzy w końcówce pierwszej połowy prowadzili aż 48:15! Dawno na polskich parkietach nie było różnicy 33 punktów jeszcze przed przerwą...
Stelmet do przerwy miał 64 proc. skuteczność z gry i 6/10 w rzutach za trzy punkty, z kolei Anwil 0/6. W zespole Filipovskiego punktowało wówczas aż dziewięciu graczy, a Łukasz Koszarek zdążył rozdać siedem asyst.
Po przerwie sytuacja niewiele się zmieniła. Anwil chwilowo przypomniał sobie, że potrafi grać w koszykówkę i nieco podreperował swój tragiczny wynik punktowy. Nieco ożywił grę Konrad Wysocki, jednak na niewiele się to zdało. Stelmet znów przyspieszył, trafił kilka trójek i odskoczył nawet na 80:41! Kompromitacji udało się jednak uniknąć, bowiem Anwil w ostatniej kwarcie nieco zmniejszył deficyt.
Najlepszym graczem Stelmetu okazał się Quinton Hosley, który miał 16 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty. 13 oczek dorzucił Russell Robinson, a oczko mniej Kamil Chanas. Hosley i Chanas trafili po trzy trójki. W ekipie Anwilu fatalnie spisali się Amerykanie - Chase Simon zdobył co prawda osiem punktów, ale miał aż pięć strat, z kolei Deonta Vaughn miał 0/5 z gry!
Stelmet Zielona Góra - Anwil Włocławek 87:58 (25:8, 23:11, 25:22, 14:17)
Stelmet:
Hosley 16, Robinson 13, Chanas 12, Hrycaniuk 9, Lalić 7, Cel 6, Troutman 6, Zamojski 6, Kucharek 5, Koszarek 4, Zywert 3, Pełka 0.
Anwil: Wysocki 13, Crosariol 10, Eitutavicius 9, Surmacz 9, Simon 8, Witliński 4, Kovacevic 3, Hajrić 2, Vaughn 0, Raczyński 0, Krajniewski 0.
Anwil został "rozjechany" to fakt i nikt z tym nie dyskutuje. Pewnie jeszcze nie raz w tym sezonie przyjdzie nam oglądac bezradny Anwil.......Jednak Anwil to "firma" tak jak Śląsk Czytaj całość
Z mieszanymi uczuciami patrzyło się na drużynę z Włocławka i grupkę ich chwilami głośnych ki Czytaj całość