Ciekawostką jest fakt, że Kyle Shiloh do Słupska przychodził z tego samego klubu co Willie Kemp. Obaj zawodnicy miniony sezon spędzili w Rumunii w zespole Gaz Metan Medias. Gracz Czarnych notował średnio 12,6 punktów, 5,4 zbiórki oraz 3,5 asysty. Jeszcze lepiej prezentował się w rozgrywkach EuroChallenge, gdzie wraz ze swoim zespołem dotarł do drugiej rundy. Tam zaliczał 14,5 punktów, 5,5 zbiórki oraz 2,6 asysty.
[ad=rectangle]
W ostatnim pojedynku - Shiloh udowodnił, że jest znacznie lepszym koszykarzem niż Kemp, który w tym sezonie spisuje się bardzo przeciętnie, mimo że wiązano z nim w Sopocie duże nadzieje.
- To prawda, że ten mecz był dla mnie wyjątkowy. Zresztą trudno, żeby było inaczej, ponieważ Willie to mój przyjaciel. Miło znów go zobaczyć na parkiecie. Mamy nieco inne role w zespole, więc nie chcę oceniać, kto był lepszy - zaznacza Shiloh.
Amerykanin średnio w tym sezonie notuje 15,1 punktu i jest najrówniej grającym zawodnikiem Energi Czarnych Słupsk w tym sezonie. W klubie są bardzo zadowoleni z jego usług, podkreślając fakt, że Shiloh bardzo rzadko notuje słabe spotkania. - To taki cichy zawodnik, który robi swoje. On nie schodzi poniżej swojego poziomu - mówią nam jego koledzy z drużyny.
Warto zauważyć, że Amerykanin na 22 rozegrane spotkania tylko w trzech nie zanotował podwójnej zdobyczy punktowej.
- Czuję się bardzo komfortowo w zespole. Nie mogę na nic narzekać. Znam swoją rolę i staram się ją wykonywać najlepiej jak potrafię - mówi gracz Czarnych.