- Spodziewamy się, że przeciwnicy będą bardzo agresywni na swoim parkiecie. Ostatnie mecze potwierdzają, że naprawdę są w dobrej formie. Swoje spotkania wygrywają sporą różnicą punktów, stąd myślę, że czeka nas ciężki bój w sobotę - zapowiada przed sobotnim pojedynkiem przeciwko Słupszczanom Przemysław Zamojski.
Przed rokiem gra w Słupsku pomiędzy obiema drużynami była niezwykle zacięta. Aż trzech zawodników musiało na moment opuścić boisko z powodu urazów, którym towarzyszyło krwawienie. Groźnie wyglądającego rozcięcia głowy doznał przede wszystkim Przemysław Zamojski, który kończył mecz z dużym opatrunkiem chroniącym uraz. - Pamiętam to dobrze. Tego gracza, który tego dokonał, już tam nie ma. Na pewno jednak zapowiada to, iż na tym terenie na pewno będzie walka w sobotę podczas meczu.
[ad=rectangle]
Zawodnik przyznał, że hala w Słupsku należy do jednych z najgłośniejszych pod kątem dopingu kibiców. - Jeszcze lepiej się gra przy takim kibicowaniu. Przychodzimy na salę po to, by grać mecze. Liczymy na to, by frekwencja była jak największa, a doping gorący. Dla mnie osobiście działa to na plus - skomentował.
Koszykarz opowiedział także, iż przed pojedynkiem przyglądają się grze przeciwnika, który radzi sobie bardzo dobrze na parkiecie. - Przede wszystkim drużyna ta zmieniła obronę i są w tym lepsi. Tracą zdecydowanie mniej punktów w defensywie. Po dojściu Jerrela Blasingame'a ich gra przyspieszyła i jest więcej opcji w ataku. Także jest to groźna drużyna i nie ma co się skupiać na jednym zawodniku. Mają dosyć szeroką ławkę - przyznał.
Pomimo serii zwycięstw i dobrej formy zawodnicy Stelmetu wciąż mocno pracują, by być jak najdłużej w tak dobrej kondycji. - Trener cały czas podkreśla to samo - że ciężka praca wzniosła nas na wyżyny w tabeli. I dalszy ciąg takiej pracy może nam pomóc tak się utrzymać. Cały czas trenujemy i na sobotę będziemy gotowi. Jedna wpadka w naszym wykonaniu może spowodować, że stanie się nieciekawie. Nie chcemy do tego dopuścić. Chcemy się skupić na nas, na kolejnym spotkaniu i wygrać ten ciężki mecz.
Który zespół, zdaniem Zamojskiego, ma silniejszą "jedynkę" w drużynie? - Z każdym z tych graczy byłem w drużynie i mogłem wspólnie grać. Jednak myślę, że to nasza jedynka ma dużo chłodniejszą głowę i lepszy przegląd pola. To ona doprowadzi nas w sobotę do zwycięstwa - zakończył.