Łukasz Diduszko: Połączyliśmy dwa elementy

- We Włocławku udało się połączyć dwa elementy - ofensywę i defensywę - i mamy efekt w postaci wygranej - powiedział po zwycięstwie w Hali Mistrzów skrzydłowy Wikany Startu, Łukasz Diduszko.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Po rzucie za trzy punkty Bartosza Diduszki w pierwszej akcji meczu z Anwilem Włocławek Wikana Start Lublin objął prowadzenie i jak się okazało... nie oddał go do samego końca. Przez cały mecz gospodarze byli w stanie doprowadzić do remisu tylko raz (73:73), ale ostatecznie i tak w Hali Mistrzów lepszy był beniaminek.
- Pierwszy raz w sezonie udało nam się dobrze zakończyć mecz i zagrać końcówkę spotkania z zimną krwią. Na pewno w odniesieniu zwycięstwa pomógł nam początek meczu: mieliśmy niezłą skuteczność i szybko zbudowaliśmy sobie pewność siebie - powiedział Łukasz Diduszko już po zakończeniu spotkania.

Obaj bracia byli kluczowymi postaciami Wikany Startu w meczu z Anwilem. Starszy (Łukasz) zdobył 20 punktów (6/11 z gry) i zebrał trzy piłki z tablic, a młodszy (Bartosz) rzucił 15 oczek (5/11 z gry) i zanotował siedem zbiórek.

- W ostatnich spotkaniach dobrze graliśmy przede wszystkim w obronie, ale brakowało skuteczności w ataku. We Włocławku udało się połączyć te dwa elementy i mamy efekt w postaci wygranej. Cieszę się, że razem z Bartkiem udało nam się zagrać dobre spotkanie - stwierdził Łukasz Diduszko.

Lublinianie grali bardzo odważnie od początku spotkania i już w pierwszej połowie rzucili aż 51 punktów. Po kilku akcjach trzeciej kwarty mieli ich na swoim koncie już 57, a Anwil tylko 40 i wydawało się, że goście w pełni kontrolują wydarzenia na parkiecie. Wówczas jednak "obudził się" Deonta Vaughn, którego trzy trójki sprawiły, że włocławianie doprowadzili nawet do wspomnianego remisu 73:73. Kluczowe trafienia zaliczali jednak goście.

- Deonta Vaughn nas mocno zaskoczył. Rzucił kilka trójek i wykorzystał nasze błędy w obronie. W ataku z kolei zaczęliśmy grać zbyt indywidualnie. Na szczęście obudziliśmy się w końcówce i wygraliśmy mecz. Gra bez presji jest naszą przewagą, ale też mamy swoje cele: chcemy odbić się od dna i wygrać tyle meczów, ile tylko jest to możliwe - zakończył skrzydłowy Wikany Startu.

Hrvoje Kovacević: Jesteśmy w bardzo trudnym położeniu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×