Sześć spotkań pozostało do zakończenia sezonu zasadniczego w Tauron Basket Lidze. Rozgrywki wchodzą już w decydującą fazę. Zarówno Trefl Sopot, jak i Polfarmex Kutno nie mogą sobie już pozwolić na wpadki, jeśli marzą o grze w play-offach. W tej chwili oba zespoły mają po 35 punktów na koncie i sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli.
- Musimy do każdego meczu podchodzić w stu procentach skoncentrowani. W końcu jesteśmy w grupie walczącej o play-off. Dlatego każdy mecz jest szalenie istotny. Z Jeziorem zagraliśmy solidnie w defensywie. Cieszę się również, że wszyscy zwodnicy mogli zaprezentować się na boisku ponieważ to tworzy dobrą chemię w zespole - mówi Mariusz Niedbalski, szkoleniowiec sopockiego Trefla.
[ad=rectangle]
W lepszej sytuacji są sopocianie, którzy wygrali pierwsze spotkanie w Kutnie. Wówczas losy meczu rozstrzygnęły się w samej końcówce. Ostatnią kwartę Trefl wygrał 24:15 i przywiózł dwa punkty do Sopotu. Świetnie dysponowany był wtedy Paweł Leończyk, który zdobył 18 punktów i był najskuteczniejszym graczem żółto-czarnych. Jednak w sobotę polski podkoszowy może nie zagrać. Gracz w spotkaniu z Jeziorem Tarnobrzeg nabawił się skręcenia stawu skokowego.
- Jest coraz lepiej. Powolutku wszystko wraca do normy. Z optymizmem patrzę w przyszłość, ale trudno mi powiedzieć, czy zagram z Polfarmexem. Bardzo bym chciał zagrać - mówił w środę na naszych łamach zawodnik Trefla.
Z kolei do składu Polfarmexu Kutno wrócili kontuzjowani ostatnio - Kamil Łączyński i Bartłomiej Wołoszyn. Bez tych dwóch zawodników ekipa Jarosława Krysiewicza zagrała świetne zawody w Gdyni i wygrała z miejscowym Asseco 82:73. Teraz kutnianie marzą o powtórzeniu tego wyniku.
- Chcemy wygrać w Sopocie za wszelką ceną i tym samym zrobić duży krok w kierunku play-off - mówi Grzegorz Grochowski, rozgrywający Polfarmexu Kutno.
Spotkanie rozpocznie się o godzinie 17:00 w sopockiej Hali Stulecia.