W ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej warszawska Legia musiała sobie radzić bez Łukasza Wilczka. Były zawodnik Polskiego Cukru Toruń nie mógł wystąpić w meczu z ACK UTH Rosą Radom z powodu kontuzji pleców. Jego brak mocno wpłynął na postawę całego zespołu. Popularny "Wilku" jest jednym z liderów tej drużyny - przeciętnie notuje 7,7 asyst na mecz. Pod jego nieobecność - pierwszym rozgrywającym był Michał Kwiatkowski, ale zdołał on uzyskać zaledwie dwa punkty i trzy asysty.
[ad=rectangle]
Legia przegrała ten mecz 63:73 i w ćwierćfinale zmierzy się ze Spójnią Stargard Szczeciński. Problemem stołecznych jest fakt, że kontuzji pleców nadal do końca nie wyleczył wspomniany wcześniej Wilczek.
- Kontuzja pleców jest bardzo niewdzięczna. Cały czas odczuwam ból, a moje mięśnie są bardzo spięte. Na szczęście, z kręgosłupem jest wszystko w porządku, a ból nie jest na tyle silny, żeby uniemożliwiał mi treningi - mówi nam zawodnik.
Wilczek do treningów z drużyną wrócił na początku obecnego tygodnia, ale nadal odczuwa ból. - Trenuję na maksa, ponieważ teraz najważniejsze są dla nas mecze ze Spójnią - dodaje gracz.
Pierwsze spotkanie Legii ze Spójnią odbędzie się w sobotę. Początek o godzinie 19:16.