Szymon Szewczyk: W dogrywce znaleźliśmy swój rytm

AZS Koszalin w środę odniósł dwudzieste zwycięstwo w tym sezonie. Triumf nad MKS-em Dąbrowa Górnicza nie przyszedł jednak Akademikom łatwo. Goście wygrali dopiero po dogrywce.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
AZS Koszalin od początku pojedynku w Dąbrowie Górniczej kontrolował jego przebieg. Zespół prowadzony przez Wojciecha Zeidlera na przerwę schodził prowadząc trzema punktami, ale po wznowieniu gry systematycznie powiększał przewagę, która maksymalnie wynosiła 15 punktów. W końcówce dąbrowianie rzucili się do odrabiania strat i dzięki zdobyciu dziesięciu "oczek" pod rząd wyszli na prowadzenie.
Zasadnicza część spotkania zakończyła się remisem 82:82. W dogrywce koszalinianie nie dali już rywalom żadnych szans. Doliczony czas gry zakończył się triumfem gości 17:12, a cały mecz wynikiem 99:94. - Ten mecz miał dosyć krótką historię. Jedna i druga drużyna grała troszeczkę ospale, było kilka akcji, które się podobały kibicom. Mieliśmy wypracowaną przewagę, ale rywale zdobyli dziesięć punktów z rzędu, my popełniliśmy cztery straty i to dosyć głupie. Nie potrafiliśmy znaleźć drogi do kosza i MKS doprowadził do dogrywki - podsumował Szymon Szewczyk.

Przed koszalinianami kolejny trudny mecz. Pod wodzą nowego szkoleniowca, Kostasa Flevarakisa, Akademicy zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. Triumf nad MKS Dąbrowa Górnicza dodał graczom AZS-u pewności siebie przed dwoma ostatnimi meczami w fazie zasadniczej. - W dogrywce na szczęście znaleźliśmy swój rytm. Zrobiliśmy to, co do nas należało: wygraliśmy mecz w Dąbrowie Górniczej. Teraz musimy skupić się na spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Jest ono dla nas kluczowe z powodu walki o miejsce przed play-offami - ocenił Szewczyk.

AZS Koszalin wygrał mimo osłabień. "Byliśmy zdziesiątkowani kontuzjami"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×