Legia w półfinale play-off I ligi

Legia Warszawa uzupełniła stawkę półfinalistów w I lidze koszykarzy. Niedzielny pojedynek ze Spójnią Stargard Szczeciński przez 30 minut miał niemal identyczny przebieg, jak sobotnia rywalizacja.

Obie drużyny w niedzielnym pojedynku miały swoje problemy. Nie zagrali Rafał Bigus ze Spójni i Marcel Wilczek z Legii, a krótko na parkiecie pokazali się Łukasz Żytko oraz Mateusz Bierwagen. Przez trzy kwarty zapowiadało się na powtórkę z sobotniego meczu, który Spójnia wygrała odrabiając 20 punktów straty.

[ad=rectangle]

Defensywa gospodarzy tylko na początku sprawiała Legionistom kłopoty. Później byli oni szybsi, a najlepszy mecz w play-offach zagrał Cezary Trybański. Dobrze dysponowany był także Michał Aleksandrowicz, który w całym meczu zdobył 15 punktów. Po jego trafieniu Legia prowadziła 11:1.

Pierwszą połowę stargardzianie przegrali 32:50. Również różnice w poszczególnych kwartach były takie same, jak w sobotę. Marcin Stokłosa zdobył blisko połowę dorobku drużyny, bo 14 punktów. Legia jednak grała pewnie, a 13 punktów i dziewięć zbiórek miał Trybański. Trafiali także Aleksandrowicz i Arkadiusz Kobus. Atutem wojskowych były zbiórki - 33:16, w tym 11:2 na atakowanej tablicy. Do tego Spójnię zawodziła skuteczność, nawet na linii rzutów wolnych. Legia punktowała z pod kosza oraz dzięki szybkiemu atakowi.

Niesamowity powrót z trzeciej kwarty powtórzył się. Goście rozpoczęli od trafienia Trybańskiego, lecz Spójnia jeszcze szybciej odrabiała straty. Zadecydowały o tym cztery kolejne rzuty z dystansu. W sumie stargardzianie zaaplikowali rywalom 11 "trójek" i z gry byli skuteczniejsi od Legii. Piotr Pluta oraz Stokłosa zniwelowali stratę, a szybka reakcja trenera Piotra Bakuna nie zmieniła dalszych wydarzeń. Legioniści nie otrząsnęli się po przerwie wziętej przez swojego szkoleniowca i popełniali kolejne błędy.

Dziesięć minut przed końcem meczu było 53:56, więc gospodarze mieli lepszą sytuację niż dobę wcześniej. Na tym jednak koniec analogii. Spójnia przegrywała jeszcze punktem, lecz na prowadzenie w niedzielę nie wyszła. Legia w czwartej kwarcie opanowała nerwy i po końcowej syrenie cieszyła się z awansu do półfinału, w którym zmierzy się z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Cenne dwie "trójki" trafił Andrzej Paszkiewicz, który ostudził zapał gospodarzy. W końcówce starali się oni faulować, aby przerywać akcję Legii, lecz realizacja tego planu taktycznego nie przyniosła efektu.

Dla gospodarzy 23 punkty zdobył Stokłosa, a 15 dodał Pluta. Trybański osiągnął double-double - 17 punktów i 13 zbiórek. Kobus zdobył 20 "oczek" trafiając 12 z 17 prób na linii rzutów wolnych. Cała Legia w tym elemencie wypadła lepiej od rywali - 26/34.

Spójnia Stargard Szczeciński - Legia Warszawa 65:76 (15:23, 17:27, 21:6, 12:20)

Spójnia: Stokłosa 23, Pluta 15, Koszuta 9, Łukasz Bodych 6, Mieczkowski 6, Soczewski 3, Wróblewski 3, Berdzik 0, Paweł Bodych 0, Litwin 0, Żytko 0.

Legia: Kobus 20, Trybański 17, Aleksandrowicz 15, Paszkiewicz 10, Marcel Wilczek 4, Cechniak 3, Świderski 3, Kwiatkowski 2, Malewski 2, Bierwagen 0.

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3:1 dla Legii

Źródło artykułu: