Skuteczny Gortat! Wizards coraz bliżej awansu!

[tag=6711]Marcin Gortat[/tag] wywalczył 16 punktów i osiem zbiórek dla [tag=811]Washington Wizards[/tag], którzy po raz drugi pokonali [tag=809]Toronto Raptors[/tag] (117:106) i prowadzą w serii 2-0.

To był zdecydowanie lepszy mecz w wykonaniu naszego rodaka niż pierwsze spotkanie. Marcin Gortat spędził na parkiecie 28 minut, w czasie których trafił siedem z dziewięciu rzutów z gry oraz tylko raz pomylił się na linii rzutów wolnych na trzy próby. Dało to w sumie 16 punktów, do których łodzianin dołożył osiem zbiórek, trzy bloki, asystę oraz przechwyt.

[ad=rectangle]

Gortat imponował szczególnie w premierowej odsłonie, kiedy to miał 5/5 z gry i z 10 punktami był punktowym liderem Czarodziei. Ta kwarta została jednak wygrana przez kanadyjską ekipę, choć kolejne odsłony należały już do podopiecznych Randy'ego Wittmana. Nie do zatrzymania był duet Bradley Beal - John Wall, który swoją energią i skutecznością rozmontował Raptorków.

Beal zdobył 28 punktów, z kolei Wall 26 i rozdał aż 17 asyst. W drugiej i trzeciej kwarcie Wizards trafili 27 z 39 rzutów z gry, zdobywając w tym czasie aż 71 punktów! Gospodarze nie mieli odpowiedzi na błyskawiczne akcje duetu Beal-Wall, zwłaszcza że kolejny słaby mecz zaliczył Kyle Lowry. Lider Raptorków wolał kłócić się z sędziami, dlatego większość czasu obserwował wydarzenia z perspektywy ławki rezerwowych.

Pod jego nieobecność najlepiej spisywali się DeMar DeRozan i Louis Williams - obaj zdobyli po 20 punktów. Williams przed meczem otrzymał statuetkę dla najlepszego rezerwowego sezonu.

Gospodarze na początku trzeciej kwarty zanotowali serię 12:3, po której przegrywali tylko 61:63. Szybko jednak dostali mocną odpowiedź od Wizards - seria 10:0 ostatecznie zakończyła emocje w Air Canada Centre, gdzie kibice wyrazili swoje niezadowolenie buczeniem.

Kolejne dwa spotkania w Waszyngtonie. Pierwsze w najbliższy piątek. - Musimy grać tak, jakbyśmy przegrywali 0-2. Nic się nie zmienia, nadal musimy być agresywni - przyznał Beal.

Toronto Raptors - Washington Wizards 106:117 (31:26, 18:34, 26:37, 31:20)

Toronto: DeRozan 20, Williams 20, Valanciunas 15, Patterson 15, A. Johnson 10, Ross 9, Vasquez 7, Lowry 6, J. Johnson 4, Hansbrough 0.

Washington: Beal 28, Wall 26, Gortat 16, Porter 15, Pierce 10, Nene 6, Seraphin 6, Gooden 5, Sessions 5.

Stan rywalizacji: 2-0 dla Wizards

Komentarze (9)
avatar
Przemek M11
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lowry, ale mecz ... 
avatar
zielin
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miało być chyba odwrotnie, ale jeszcze może Toronto powalczy :) 
avatar
Sopa
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, bo Raptory z początku sezonu grały jeden z najfajniejszych basketów w lidze. 
avatar
Meler Ostrów Wielkopolski
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wall jak w gazie, ogladalem druga polowe, miazga! 
avatar
Romano
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lowry gra w tej serii po prostu fatalnie, nie poznaję człowieka. Jak na razie Wall go niszczy. To miała być najbardziej wyrównana para na Wschodzie ale play off to inna bajka o czym przekonują Czytaj całość