Trefl Sopot walczy o przyszłoroczny budżet

Trefl Sopot awansował do play-offów, ale działacze klubu już walczą o budżet na kolejny sezon. Czy pieniędzy w skarbcu żółto-czarnych będzie więcej?

Runda zasadnicza w wykonaniu Trefla Sopot była najgorsza w historii klubu (po odłączeniu od Asseco Gdynia). Ani razu nie zdarzyło się tak, aby sopocianie musieli drżeć o wynik do ostatniej kolejki. Kłopoty były już od samego początku - porażki, słaba, a na dodatek kontuzje podstawowych zawodników - Marcina Stefańskiego, Sarunasa Vasiliauskasa, Pawła Leończyka czy Marcina Dutkiewicza. Na dodatek nie trafiono z transferami - DeShawna Paintera i Willie'ego Kempa. Ten pierwszy bardzo szybko pożegnał się z Treflem, z kolei amerykański rzucający bardzo długo nie mógł znaleźć swojego miejsca w zespole. Dopiero pod koniec sezonu zasadniczego zaczął pokazywać lepsze oblicze.

[ad=rectangle]
Działacze Trefla Sopot po spotkaniu z Wilkami Morskimi Szczecin (13 lutego) postanowili także dokonać zmiany na stanowisku pierwszego szkoleniowca, tak aby uratować jeszcze ten sezon. Zdecydowano się na Mariusza Niedbalskiego, przed którym postawiono jasny cel - awans do play-offów. Zespół pod wodzą nowego trenera zaczął prezentować się nieco lepiej. Drużyna wygrywała te mecze, który musiała, czyli z Anwilem Włocławek, Jeziorem Tarnobrzeg i Polfarmexem Kutno.

Nam udało się dowiedzieć, że działacze już rozpoczęli pracę nad budżetem w kolejnym sezonie. Czy położenie klubu się poprawi, czy wręcz przeciwnie? Sytuacji nie ułatwia fakt, że dwie drużyny w sekcji Trefla, czyli PGE Atom Trefl Sopot i Lotos Trefl Gdańsk są obecnie na szczycie. O tym wszystkim rozmawiamy z Andrzejem Dolnym, prezesem Trefla Sopot.

Karol Wasiek: Drżał pan o play-offy?

Andrzej Dolny: Gdy pozostawia się sytuację otwartą do ostatniej kolejki, to skłamałbym, gdybym powiedział, że żadnych nerwów nie miałem. Odpowiedź na pytanie jest więc twierdząca.

Można chyba śmiało powiedzieć, że Mariusz Niedbalski zrealizował swoje zadania.

- To prawda. Zadanie minimum zostało wykonane. Zresztą widziałem taki artykuł na stronie waszego portalu, że cel minimum trener osiągnął. I tak faktycznie jest.

Czyli to oznacza, że Mariusz Niedbalski zostanie na dłużej?

- Najpierw zagrajmy w play-offach, a dopiero później będziemy podejmowali decyzje. Nie chcemy na razie wydawać żadnych komunikatów na ten temat. Czas na analizy przyjdzie po zakończeniu sezonu.

Willie Kemp zanotował bardzo słaby sezon zasadniczy
Willie Kemp zanotował bardzo słaby sezon zasadniczy

Co to znaczy cel minimum? Nie wydaje się panu, że gra tego zespołu w play-offach to sukces?

- Wierzę, że ta drużyna, ci zawodnicy, mają większy potencjał. W tym sezonie nie było takiego meczu, w którym zagralibyśmy na 100 procent swoich możliwości. Gdyby każdy z graczy zagrałby na 85 procent swojego potencjału, to myślę, że z dużo większym napięciem moglibyśmy oglądać zbliżające się play-offy.

Co nie zapaliło w takim razie?

- Trzeba będzie to dokładnie przeanalizować po sezonie. Jest mnóstwo materiału do analizy. Mam swoje przemyślenia na temat tego sezonu, czegoś nowego znów się nauczyliśmy, ale byłoby niepoważne z mojej strony, gdybym przedstawiał swoje spostrzeżenia teraz, przed pierwszym meczem play-offów.

Przyszły sezon będzie lepszy dla sympatyków Trefla?

- Wiele rzeczy się jeszcze decyduje. To jest ten moment, kiedy toczy się walka o przyszłoroczny budżet. Jedno jest pewne - na pewno wśród naszych priorytetów pozostaje szkolenie młodzieży. To jest nasz cel, aby wychowankowie z naszego systemu szkolenia wchodzili do pierwszej drużyny. Na meczu w Lublinie pewne osoby komentowały skład drużyny Wikany, mówiąc z żalem, że w tym zespole nie ma zawodników lokalnych, z którymi można byłoby się identyfikować. Trzeba pamiętać, że dla Startu był to pierwszy sezon w ekstraklasie, i już sam ten fakt był dużym wyzwaniem. Z tego co wiem, teraz działacze tego klubu pójdą w tę stronę.

My jesteśmy w innym miejscu. Dla nas klub to nie tylko ten sezon, ale także inne obszary komplementarne - tradycja, szkolenie i wychowanie młodzieży, zaangażowanie w życie naszego regionu.

Dochodzą jednak takie pogłoski, że byt Trefla w ekstraklasie jest zagrożony. To prawda?

- Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Dla grupy sportowej Trefl, koszykówka odgrywa ważną rolę. Przecież wszystko zaczęło się od tej dyscypliny, a dopiero później doszła siatkówka. Wiemy, że obecnie koszykówka jako dyscyplina jest w nieco gorszym położeniu od siatkówki. Nie jest to jednak podstawa do tego, aby wysnuwać tego typu wnioski.

Źródło artykułu: