David Dedek o swojej przyjaźni z Filipovskim. "Cieszę się, że zrobił taką karierę"

David Dedek i Saso Filipovski przyjaźnią się na co dzień, ale los skojarzył ich zespoły na poziomie ćwierćfinału. Który z nich wyjdzie zwycięsko z tej rywalizacji?

Karol Wasiek
Karol Wasiek
- Znamy się od dawna. Mieliśmy okazję współpracować jeszcze w czasach, kiedy Saso Filipovski grywał w koszykówkę, a ja zaczynałem karierę trenerską. Później studiowaliśmy razem na uniwersytecie w Lublanie. Cały czas się przyjaźnimy. Cieszę się, że Saso zrobił taką karierę trenerską - mówi David Dedek, szkoleniowiec Asseco Gdynia, który w poniedziałek otrzymał nagrodę najlepszego trenera na Pomorzu.

- Bardzo cieszy mnie ta nagroda. To spore wyróżnienie dla mnie. Ale tej nagrody nie byłoby, gdyby nie znakomita praca całego zespołu, pozostałych członków sztabu szkoleniowego, klubu i sponsorów. Tak do tego podchodzę - podkreśla opiekun Asseco Gdynia, który spodziewa się bardzo trudnej rywalizacji ze Stelmetem Zielona Góra.

W tym sezonie gdynianom udało się już raz pokonać zespół z Winnego Grodu. Jednak było to na początku rozgrywek. Od tamtego czasu sporo zmieniło w drużynie Stelmetu Zielona Góra. Przyjaciel Dedka bardzo mocno odmienił ekipę wicemistrza Polski.

- Od jakiegoś czasu przygotowujemy się pod zespół z Zielonej Góry. Wiadomo, że to drużyna z najwyższej półki, która jest ograna na międzynarodowej arenie. Swoją klasę niejednokrotnie już udowodnili, nie tylko w tym sezonie. Staramy się przygotować najlepiej, jak potrafimy. Postaramy się zrobić niespodziankę - komentuje Dedek.

- Stelmet gra bardzo atletyczną i zdyscyplinowaną koszykówkę. Na każdej pozycji trener Filipovski ma dwóch zawodników. Korzystają z tego doświadczenia, które mają - kończy słoweński opiekun Asseco.

Piotr Szczotka: Stelmet stawia na defensywę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×