Przemysław Zamojski: Musimy skorygować przestoje

Stelmet Zielona Góra wygrał pierwszy mecz ćwierćfinałowej serii z Asseco Gdynia 79:72. Podopieczni Saso Filipovskiego mimo wygranej zdają sobie sprawę, że nie zagrali idealnego spotkania.

Dawid Borek
Dawid Borek

Koszykarze z niecierpliwością oczekiwali na rozpoczęcie najważniejszej fazy sezonu. W piątek zielonogórzanie zagrali pierwszy pojedynek w rundzie play-off. - Presji nie ma, bardziej ekscytacja. Wszyscy wiemy, że chcemy walczyć o mistrzostwo Polski. Cały sezon mocno pracowaliśmy, by być w tym miejscu. Bardzo cieszymy się, że zaczynają się play-off - przyznał Przemysław Zamojski.

Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe zakończyło się sukcesem Stelmetu Zielona Góra. Asseco pokazało jednak, że zespół z Gdyni potrafi sprawiać aktualnym wicemistrzom kraju kłopoty, o czym świadczą udane serie podopiecznych Davida Dedka. Gdynianie dwukrotnie zdobywali po 12 oczek z rzędu. - Raczej całe spotkanie było kontrolowane. Były lekkie przestoje, gdzie różnica schodziła do 5-6 punktów, ale ogólnie to był dobry mecz na rozpoczęcie ćwierćfinałowych zmagań. Czasami po prostu nie możemy zdobyć punktu w ataku, a to się gdzieś przekłada na obronę. Dostajemy w odpowiedzi kilka oczek i mamy niemoc - skomentował rzucający.

Drugi mecz ćwierćfinałowy między Stelmetem a Asseco zaplanowano na niedzielę. - Sporo można jeszcze poprawić. Musimy skorygować te przestoje i starać się rozgrywać jak najwięcej produktywnych minut. Trzeba grać jeszcze mocniej i w niedzielę zdominować Asseco - powiedział Zamojski.


Czy Stelmet wygra drugi mecz ćwierćfinałowy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×